Kiedy urządzałam swoją jaskinie zawitała do mnie moja siostra.
- Co tam? - spytała.
- U mnie dobrze. - mruknęłam. Ustawiłam swój ukochany łuk pod ścianą. Patrzyłam na znaki wyryte na nim. Otrząsnełam się. Nie ma po co przejmować się tym, że ten łuk mam po zaginionym ojcu.
***
Znowu miałam wizję. Widziałam ojca. Goniły go wielkie cienie (lub co kolwiek to było). Wokół były bagna. Obudziłam się z krzykiem. Spocona, siadłam przed moją jaskinią.
- Nie ma czego się bać. To tylko sen. - powiedziałam. Nagle zauważyłam obcego wilka. Patrzył (lub patrzyła) na mnie ze zdziwieniem. Odeszłam speszona.
- Zaczekaj! - zawołał obcy wilk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz