Usiadłam na łóżku. Popijając kakao, czytałam ,,Mroszne zaklęcia, trucizny i amulety dla zaawansowanych". Koral kręcił się w okół mnie. Pełnia spała. Nic ciekawego normalny dzień.
- Z kim idziesz na święto słońca? - niespodziewanie zapytał mój brat.
- Co? - zapytałam oszołomiona. Normalnie to by już dostał ode mnie w łep, gdyby nie to, że dziś chciałabym, żeby mnie ktoś zaprosił. Kto kolwiek. Najlepiej ktoś z czarnym charakterem. Ktoś podobny do mnie.
- Z nikim. Nikt mnie jeszcze nie zaprosił. - odpowiedziałam. Troszeczkę było mi przykro. Odpędziłam te myśli. Na nowo zajęłam się czytaniem.
***
Szłam akurat do domu, kiedy napotkałam Sebe. Patrzyliśmy na siebie.
- Masz parę na święto słońca? - zapytał.
Seba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz