Nela od razu była ciekawa świata. Musiałem wziąść ją nad rzekę. Ruszyłem w stronę najpłytszego brzegu rzeki. Kiedy doszliśmy, rołożyłem koc i wbiegłem do wody.
- Chodź! - zawołałem do Neli. Córeczka wbiegła do wody.
- Zimna! - zawołała. Po chwili zachochotała. Wskoczyła jeszcze raz i zaczęła pływać.
- Tu jest super! - zapiszczała z radości Nela, która już nauczyła się pływać. Kiedy tak sobie bestrosko pływaliśmy, usłyszeliśmy głos:
- A,a,a!
Pobiegłem szybko. Zobaczyłem Oatha, który się topił. Złapałem go za kark i wyciągnąłem z wody. Postawiłem go na brzegu. Cały się trząsł. Obok pojawiła się Tili.
- Nieźle wpadłeś - powiedziała. Wziąłem ręcznik i wytarłem Oatha. Potem przykryłem go kocem.
Nela?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz