Byłem w domku. Nie chciałem wychodzić. Było już połódnie. Ja grzłem się pod kołuderką. Mama dzisiaj zasłabła. Tili dokuczała Oathowi, że to przez niego. Nie wiem skąd wiedziała. Może też nie mogła zasnąć? Nie wiem. Zgłodniałem. Przeszedłem do kuchni. Otworzyłem szafkę. Naglę z szfki wyskoczył Oath. Chyba chciał być straszny. Nie wyszło. Zacząłem się śmiać. Wziąłem kanapki i je zjadłem.
***
- Honey, przynieś coś do jedzenia! - zawołał do mnie tata. Byłem już w salonie gdy, zauważyłem, co ogląda Nela. KUBUSIA PUCHATKA! Który jadł akurat z garnuszka z napisem ,,Honey". Wrzasnąłem i uciekłem pod fotel. Oath się ze mnie śmiał (ale był też zły, że to nie on mnie przestraszył).
Oath?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz