Coco podniosła głowę. Kasumi i Grac strasznie się wiercili. Tiliphan wyprowadziła się już dawno, ale reszta starszaków jeszcze mieszkała w rodzinnej jaskini, w której zrobiło się okropnie ciasno. Alfa już kilka razy proponowała żeby dorosłym dać własną jaskinie. Coco jeszcze nie zdecydowała kim chciała by być. Obróciła się leniwie, skopując przy tym swojego brata z łóżka. Grac prychnął okazując tym swoje niezadowolenie.
- Nie bądź starym zrzędą. Od jutra może pomieszkasz na własnym posłaniu. - zripostowała wadera.
- To prawda, jutro test. Wiesz już kim chcesz być? - do rozmowy włączyła się Kasumi.
- Nie wiem jeszcze. - mruknął Grac. Do jaskini wszedł Amor.
- Słyszałaś o tej aferze w watasze Srebrnego Lasu? Podobno jakaś głupia wadera wlazła na terytorium innej watahy! Porządnie jej się dostało.
Coco odwróciła głowę. Nie ma po co rozmawiać o takich głupotach. Zauważyła leżącą na stole gazetę. ,,A może zostanę dziennikarką?" - pomyślała. Ten pomysł wydawał jej się najbardziej nie idiotyczny, więc przystała na niego.
Crazy? Opisz nasze pierwsze spotkanie!
wtorek, 17 października 2017
Od. Oath Cd. Adia
Tiliphan już się wyprowadziła. Ja też już chciałem, Nela powiedziała że dopiero wtedy gdy będzie lekarzem! Phi...
Pobiegłem do Adi.
-Hej, czy ja mógłbym się wyprowadzić i dostać swoją jaskinię?-spytałem.
-Tak Oath, tylko o nią dbaj.-powiedziała Adia.
Potem poszliśmy do mojej jaskini. Była o wiele ładniejsza od jaskini rodziców. Adia mnie zostawiła w jaskini i gdzieś poszła.
Adia?
Pobiegłem do Adi.
-Hej, czy ja mógłbym się wyprowadzić i dostać swoją jaskinię?-spytałem.
-Tak Oath, tylko o nią dbaj.-powiedziała Adia.
Potem poszliśmy do mojej jaskini. Była o wiele ładniejsza od jaskini rodziców. Adia mnie zostawiła w jaskini i gdzieś poszła.
Adia?
Zakup
Coco kupuje postarzasz. Grac, Kasumi i Coco mają teraz 1 rok.
Coco idzie na szkolenie mocydo Crazy Alexis, Grac idzie do Gaii, a Kasumi do Bluera.
Coco idzie na szkolenie mocydo Crazy Alexis, Grac idzie do Gaii, a Kasumi do Bluera.
Ostrzeżenia!!!
Wilki które nie napisały pierwszego opowiadania mają czas do 21. Inaczej zostaną wyrzuceni.
~Fire~ nienapisanie pierwszego opka
~Ervis de Lip~ tylko jedno opowiadanie wysłane w tym miesiącu
~Rebeka~ nienapisanie pierwszego opowiadania
~Coco~ brak pierwszego opowiadania
~Kasumi~ nienapisanie pierwszego opka
~Grac~ brak pierwszego opowiadania
~Vicky, Cartios, Ametyst~ braczek pierwszego opcia
~Roxy, Calissa~ brak opka
~Dezerto~ co z drugim opkiem!?
~Vicky~ opko, pani wielka
~Fiona~ idiotka, bez opowiadania
~Fire~ nienapisanie pierwszego opka
~Ervis de Lip~ tylko jedno opowiadanie wysłane w tym miesiącu
~Rebeka~ nienapisanie pierwszego opowiadania
~Coco~ brak pierwszego opowiadania
~Kasumi~ nienapisanie pierwszego opka
~Grac~ brak pierwszego opowiadania
~Vicky, Cartios, Ametyst~ braczek pierwszego opcia
~Roxy, Calissa~ brak opka
~Dezerto~ co z drugim opkiem!?
~Vicky~ opko, pani wielka
~Fiona~ idiotka, bez opowiadania
poniedziałek, 16 października 2017
KONKURS!
Zabawa nazywa się ,,Karty".
Polega na zebraniu całej serii kart i zbieraniu nagród. Codziennie uczestnicy dostają jedną paczkę, w której znajduje się 5 kart. Za dodadkowe aktywności można dostać dodatkowe paczki (opowiadanie na 400 słów - jadna dodatkowa paczka). Można też dokupić karty (1 paczka - 700 DL, zastaw kart (4 paczki) - 2800 DL). Kolekcje kart można znaleść na stronie ,,Kolekcje". Prosze o zgłaszanie się na priv.
Pozdrawiam,
administracja WDL :)
niedziela, 15 października 2017
Angelo wkracza do watahy Dębowego liścia!
Imię: Angelo, naprawdę Ghost Darky, znienawidzone i odrzucone
Płeć: Basior
Wiek: 2 latka ten osobnik już za sobą ma....
Rasa: Anioł
Moce:
- Zmiana w anioła
- Zmiana w niezwykle silne światło
- Przywoływanie aniołów
- Przybranie ludzkiej postaci
Rodzina:
Matka- Sauguha Anayame- słynna malarka.
Ojciec- Klexo- pół anioł- pół demon, znany z demolowania wszystkiego co wpadnie mu w łapy, o ile gigantyczna noga z szponiastymi pazurami, może zostać nazwana łapą
Zakochany: No cóż, pewną waderkę ma na oku...
Partnerka: Chwilowy brak, zgłaszam!
Historia: Wiele lat temu, pewien demon imieniem Klexo, jakby to delikatnie ująć, zakochał się. W oko wpadła mu, pewna znana malarka Sauguha, z rodu Anayame. Przyjął więc ludzką postać i zszedł na ziemię. Nie wiedział, że jego wybranka, ukrywając ten fakt, była aniołem. Jednak jego słaby podryw udał się i mieli razem kiepskie, cherlawe dziecko imieniem Ghost Darky. To logiczne, wspaniały ojczulek, wściekł się, gdy dowiedział się, że jego synalek jest aniołem. Pierwsze co zrobił, w wściekłości, było zabicie matki. Jednak zobowiązał się do wychowania syna. Po wielu latach spędzonych po ciemnej stronie mocy, Angelo całkowicie przypadkowo dowiedział się prawdy i zwiał. Umierającego chłopaka, odnaleźli pewni ludzie, zapewniając mu dom i schronienie, jednak nie za darmo. W ramach podziękowania, został alchemikiem. To w zasadzie koniec. Oczywiście znalazł wspaniałą watahę...ble...ble...ble....zzzzz
Cechy charakteru: Mięczak udaje twardziela. Angelo najbardziej znany jest z dobrego poczucia humoru, z jego udanych żartów na każdą okazję. Czuć jego aurę optymizmu nawet na kilometr. Doskonale dostosowuje się do rozmówcy...zanudzasz? Jasne! Kłamiesz? Jasne! Mówisz ciekawie? Tym bardziej jasne! Jest czasami delikatnie namolny, ale z każdym usiłuje zawiązać przyjacielską więź. Jeżeli chce kogoś lepiej poznać, po prostu go śledzi z notatnikiem w pysku. Doskonały kucharz. Gorliwy pożeracz ksiąg, najbardziej historycznych, czy poezji, którą sam tworzy. Ma idealne podejście do szczeniaczków, sam by jakieś pragnął...Nie mówmy o jego marzeniach, poryczał się. Nieszczególnie dysponuje siłą fizyczną.
Cechy wyglądu: Może poszczycić się wielkimi, białymi, rozłożystymi skrzydłami. Ogółem jest prawie cały biały. Na łapach ma czarne skarpetki. Końcówka ogona także zieje okropną czernią, przypominając mu o demońskim pochodzeniu. Oczy różnią się od siebie kolorem; jedno w ziemistym kolorze, drugie błękitnawe.
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: opiekun szczeniąt
Jako człek:
Od. Nela Cd. Amor
Czułam strach. Połowy rzeczy zapomniałam. Nagle mi się coś przypomniało:
1. Chyba pustynna, sucha, mokra i piaskowa.
2.Objawia się silnym bólem brzucha i bez sennością.
3. Ospa?
4. Usztywnić.
5. Wilcza grypa i Biła grypa.
6. Wysmarować maścią, która znajduje się na dolnej półce w apteczce. Tą jasno zieloną i zrobić okład. Chyba...
7. Zielony katar!
8. Na całym ciele pojawiają się plamy, a te plamy swędzą.
Pewnie i tak zrobiłam coś nie tak.
Amor? Dobrze?
1. Chyba pustynna, sucha, mokra i piaskowa.
2.Objawia się silnym bólem brzucha i bez sennością.
3. Ospa?
4. Usztywnić.
5. Wilcza grypa i Biła grypa.
6. Wysmarować maścią, która znajduje się na dolnej półce w apteczce. Tą jasno zieloną i zrobić okład. Chyba...
7. Zielony katar!
8. Na całym ciele pojawiają się plamy, a te plamy swędzą.
Pewnie i tak zrobiłam coś nie tak.
Amor? Dobrze?
Od. Amor Cd. Nela
Na kartce napisałem kilka pytań.
1. Wymień cztery przykłady ,,piaskowej gorączki"
2. Podaj objawy Kuli Cukrowej
3. Nie groźna, pojawiają się plamy, po ok. tygodniu znikają
4. Co zrobić kiedy wilk złamał łape?
5. Biała ..... i ...... grypa
6. Honey poparzył sobie skrzydło. Co robisz?
7. Bluer dostał bardzo dużej gorączki, ma wielki katar, mdłości i boli go głowa. Co chwile upada i plączą mu się nogi. Ma zwidy. Co to za choroba?
8. Jak rozpoznać plamiastą gorączkę?
Nela? Co czujesz podczas testu? Jakie dałaś odpowiedzi?
wtorek, 10 października 2017
Od. Neli CD. Amor
Bardzo się cieszyłam. Poszłam na górę coś zjeść. Potem trzeba się przygotować. Zjadłam i wzięłam książki do nauki. Pobiegłam do szpitala. Otworzyłam szafkę z lekami i zaczęłam mówić do jakiej choroby lekarstwo.
Potem się położyłam. Zasnęłam.
Amor?
Potem się położyłam. Zasnęłam.
Amor?
poniedziałek, 9 października 2017
Od. Amor Cd. Nela
Zaczyna się zima. Niedługo (znając życie) szpital zapełni się pacjętami. Narazie trzeba odpoczywać, najlepiej przy herbacie.
- Cześć. - powiedziała Nela, wyrywając mnie z rozmyślań. Zanim zdążyła coś powiedziać, mruknąłem:
- Wiem, wiem. Chcesz już zostać medyczką. Przygotuje Ci jutro test.
Nela podskoczyła radośnie.
Nela? Tylko jeszcze nie pisz o teście, bo ja chce napisać o pytaniach na nim.
niedziela, 8 października 2017
Od. Crazy Alexis Cd. Solina
Nie było po co śledzić kolejnego pomiatacza alfy. Z głuchym westchnieniem Alexis odwróciła się i odeszła. Wymościła sobie posłanko z liści i zasnęła. Po kilku godzinach otwarła oczy. Była już noc. Na jej pyszczku zagościł diabelski uśmiech. Powoli wygrzebała się z krzaków i pobiegła w stronę rzeki. Noc była wyjątkowo aktywna. Widać było jeszcze końcowe zabawy starszych szczeniaków. Cicho zniknęła wśród gałęzi, przeskakując przez przeszkody. Z plątaniny zielonych pędów wyszedł wilk.
- Jesteś wreszcie- szepnął
Podał waderze niewielki zwitek kartki. Ta niechętnie pochyliła głowę, na znak szacunku, po czym znikła w dziczy. Pobiegła nad rzekę. Widziała już kolejnego wilka gotowego na odebranie tajnej przesyłki. Nagle, jak z pod ziemi pojawiła się niewielka kremowa wadera. Nie zdążyła i z impetem wpadła w jej futro.
- Uważaj jak chodzisz- syknęła tamta
Alexis zmarszczyła nos. Czy przez tą idiotyczną wilczycę miała zawalić misję? Szybko podjęła wybór. Skoczyła na przeszkadzającą, zwalając ją z nóg. Przygniotła jej ciało, wkładając jej łeb do wody, nie pozwalając na oddychanie. Tamta zaczęła się miotać. Po kilku minutach jej ruch i oddech zwolniły. Destynea uśmiechnęła się, czując woń zwycięstwa i śmierci. Poczuła ostry ból z tyłu czaszki. Coś wepchnęło ją do wody. Po zboczu biegł czarno-biały basior, majtając granatową grzywką. Obok jego boku podążała żółtawa wadera mierząc z łuku. Wadera stłumiła przekleństwo, po czym chwyciła zębami skrawek ziemi z trudem wciągając się na ziemi. Jej ofiara leżała niedaleko, sapiąc głośno. Warknęła. Rzuciła się na chwilowo bezbronną waderę. Przybywający zareagowali błyskawicznie. Tiliphan, gdyż to o niej mowa, naciągnęła cięciwę łuku i strzeliła. Destynea stłumiła krzyk, po czym spojrzała na łapę, z której sterczała strzała. Drugi, basior rzucił się na nią. Ukryty w krzakach odbiorca skrzywił się, po czym zniknął w cieniu. Solina uniosła się i też wdała się w bójkę. Po kilku minutach szamotaniny, pokonana Destynea leżała na ziemi. Każdą z jej kończyn przytrzymywał inny wilk. Warknęła.
- Co się tutaj dzieje?!- wilki usłyszały krzyk alfy, Adii
Solina odpowiedziała niechętnie:
- Taa, rzuciła się na mnie. Chciała mnie...zabić?
Solina? Tym razem krótko...
- Jesteś wreszcie- szepnął
Podał waderze niewielki zwitek kartki. Ta niechętnie pochyliła głowę, na znak szacunku, po czym znikła w dziczy. Pobiegła nad rzekę. Widziała już kolejnego wilka gotowego na odebranie tajnej przesyłki. Nagle, jak z pod ziemi pojawiła się niewielka kremowa wadera. Nie zdążyła i z impetem wpadła w jej futro.
- Uważaj jak chodzisz- syknęła tamta
Alexis zmarszczyła nos. Czy przez tą idiotyczną wilczycę miała zawalić misję? Szybko podjęła wybór. Skoczyła na przeszkadzającą, zwalając ją z nóg. Przygniotła jej ciało, wkładając jej łeb do wody, nie pozwalając na oddychanie. Tamta zaczęła się miotać. Po kilku minutach jej ruch i oddech zwolniły. Destynea uśmiechnęła się, czując woń zwycięstwa i śmierci. Poczuła ostry ból z tyłu czaszki. Coś wepchnęło ją do wody. Po zboczu biegł czarno-biały basior, majtając granatową grzywką. Obok jego boku podążała żółtawa wadera mierząc z łuku. Wadera stłumiła przekleństwo, po czym chwyciła zębami skrawek ziemi z trudem wciągając się na ziemi. Jej ofiara leżała niedaleko, sapiąc głośno. Warknęła. Rzuciła się na chwilowo bezbronną waderę. Przybywający zareagowali błyskawicznie. Tiliphan, gdyż to o niej mowa, naciągnęła cięciwę łuku i strzeliła. Destynea stłumiła krzyk, po czym spojrzała na łapę, z której sterczała strzała. Drugi, basior rzucił się na nią. Ukryty w krzakach odbiorca skrzywił się, po czym zniknął w cieniu. Solina uniosła się i też wdała się w bójkę. Po kilku minutach szamotaniny, pokonana Destynea leżała na ziemi. Każdą z jej kończyn przytrzymywał inny wilk. Warknęła.
- Co się tutaj dzieje?!- wilki usłyszały krzyk alfy, Adii
Solina odpowiedziała niechętnie:
- Taa, rzuciła się na mnie. Chciała mnie...zabić?
Solina? Tym razem krótko...
Felsity zaadoptowana przez Crazy Alexis!
Imię: Felisity
Płeć: wadera
Wiek: 1 rok
Rasa: wilk lodu
Moce:
-Ma moc robienia rzeczy z lodu.
-nie odkryte
Rodzina:
Olivier- brat
Historia: Felisity wychowywała się z bratem. Swoich rodziców nigdy nie znała. Opiekowała się bratem bo on był i jest ślepy. Ona też ma wadę słuchu. Teraz ma tez krótkotrwałą pamięć.
Partner: Myśli ze nikt jej nie ze chce.
Cechy charakteru: Jest dosyć miła. Stara się cieszyć chwilą. Jednak wolisz się z nią nie kłócić- słaba w siłę, a mocna w słowach. Świetna przyjaciółka. Zawsze dochowa sekretu. Nigdy się nie spóźni. Opowiada świetne kawały. Stara się, zawsze pokazywać szczęście.
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: Wojowniczka
sobota, 30 września 2017
Od. Solina CD. Tili
Byłam dumna z Tiliphan.
Szłam do swojej jaskini.
Właśnie przekroczyłam próg kiedy podbiegła do mnie Canisa.
-Cześć, Tili jest naprawdę jest taka dobra?-spytała mnie.
-Tak...-muszę iść.
Weszłam i usiadłam na łóżku z moją książką.
***
-Hej-powiedziała do mnie Tiliphan.
Tiliphan?
Szłam do swojej jaskini.
Właśnie przekroczyłam próg kiedy podbiegła do mnie Canisa.
-Cześć, Tili jest naprawdę jest taka dobra?-spytała mnie.
-Tak...-muszę iść.
Weszłam i usiadłam na łóżku z moją książką.
***
-Hej-powiedziała do mnie Tiliphan.
Tiliphan?
Nowa Adiminka na WDL!
Ponieważ niektórzy (nie będe wymieniać...) piszą niezbyt dużo enterów (albo za dużo)
i w ogóle nie szanują zasad ortografi (Crazy Alexis, wiem, sama nie jestem w tym mistrzem, ale np. pójdę przez u otwartę?! Sprawdzać jak nie wiecie jak co napisać), chciałabym zaprosić na bloga nową adminkę, którą będzie... Słodka (sama się o to prosiłaś i to dosyć długo). Nie jest ona co prawda ani alfą, ani betą, ale to moja zaufana i lubiana osoba. Moge na niej polegać i nie ryzykować, że zostane usunięta bez powodu (Canisa, o tobie wspominam). Acha, ma ona do was jedną malutką proźbę. NIE SPAMOWAĆ JEJ POCZTY (jak osoba, której imienia na watasze nie podam, bo moge zostać troche wyrzucona, ale ona wie, że o nią chodzi). Powitajmy ją w roli adminki WDL! Od teraz ma pełne prawa do zmian na tej watasze (no ale konsultujmy się czasem, i nie wyrzucaj mnie).
PS.
CA: Czasem? XD
CA: Czasem? XD
piątek, 29 września 2017
Od. Green CD. Silyen jeżeli źle napisałem nie gniewaj się.
Szłem do Adi. To podobno siostra cioci.
Doszłem do jej jaskini.
Weszłem, nagle zauważyłem jakąś waderkę.
-Kim jesteś?-zapytała.
-Jestem Green, a ty mała?-spytałem.
-Jestem Silyen, miło cię poznać.-powiedziała.
Nic jej nie odpowiedziałem bo po co?
Zobaczyłem siostrę cioci.
-Hej, jestem Green. A ty siostrą cioci?-spytałem.
Ciocia mówiła że masz tajne książki.-powiedziałem.
-Dasz mi?-zapytałem.
-Ale nie wszystkie. Dam ci taką jedną o tajemniczym śnis, okej?-spytała.
-Nie! Daj mi o tajemniczym złodzieju, wilku itp.
Nie jestem za mały!-krzyknąłem.
Podeszła do mnie waderka.
Może pujdziesz ze mną na łąkę?-spytała.
-Taaa jasne...
Niby po co miałem z nią iść. Ale zgodziłem się bo ciocia by powiedziała że jestem niegrzeczny.
Silyen? Jeszcze raz na zapas przepraszam.
Od. Oath CD. Miru
Przybiegł do nas jakiś basiorek.
Nela się nim zajęła z pomocą ojca.
Wiedziałem że Nela chcę być lekarzem.
Więc zacząłem jej utrudniać pomoc. Bo to nie jest mój koleszka więc po co mam niby mu pomóc.
Ojciec mnie upominał. Ale co mnie obchodzi ojciec?
Potem przyszła Tili i zaczęła się śmiać.
Nie wiedziałem o co jej chodzi?
***
Nagle zaczął wymiotować.
Miru?
Od. Miru Cd. Oath
Poszliśmy do domu. W pewnym momęcie coś zaczęło padać z nieba.
- To jest zimne! - zawołała Silyen.
- To śnieg. Najwyraźniej zaczyna się zima. - wytłumaczyła Adia.
- Łi! Śnieg! - zawołała Silyen i zaczęła biegać w około. Ja zostałem przy Adii. Szybko doszliśmy do domu. Silyen pociągnęła mnie na polankę, na której bawiły się szczeniaki. W pewnym momęcie Daiwid przebiegł przez polanę i pobiegł do jaskini Amora.
Oath?
- To jest zimne! - zawołała Silyen.
- To śnieg. Najwyraźniej zaczyna się zima. - wytłumaczyła Adia.
- Łi! Śnieg! - zawołała Silyen i zaczęła biegać w około. Ja zostałem przy Adii. Szybko doszliśmy do domu. Silyen pociągnęła mnie na polankę, na której bawiły się szczeniaki. W pewnym momęcie Daiwid przebiegł przez polanę i pobiegł do jaskini Amora.
Oath?
Od. Oath CD. Miru
Nie byłem zmęczony.
Poszłem dalej z ciocią.
***
-I co fajnie się spało?-spytałem się Miru.
-Tak, chociaż nic mi się nie śniło. A kim jesteś? Bo ciocia jest zwiadowca i to królewskim!-powiedział.
-A ja jestem wojownikiem. Może ty też kiedyś będziesz-odpowiedziałem.
Może bym miał swojego ucznia?
Jakby było fajnie ja Oath mam ucznia.
Miru?
Od. Miru Cd. Oath
Poszliśmy. Silyen biegła pierwsza, a ja dreptałem ostatni. Przede mną szedł ten basior. Szybko dotarliśmy na miejsce. Ciacia zaprowadziła mnie do takiego domku - jaskini i powiedziała, że jeśli jesteśmy zmęczeni to możemy tu zostać. Silyen umościła sobie legowisko w miękkim materiale, a ja ułożyłem się obok. Zasnąłem.
Oath?
Oath?
Od. Nela Cd. Amor
-Kiedy ja będę lekarzem?-spytałam ojca który próbował skupić się na czytaniu gazety.
-Nela, jest jesień, nikogo i żadnego przypadku-odpowiedział.
Nuda... Nagle przyszedł ktoś do naszej jaskini. To był ten Daiwid. Z jego łapy leciało dużo krwi. On płakał. Dobrze że Tili tego nie widzi.
Podeszłam do niego. Wzięłam ręcznik i zatamowałam krawienie.
Amor?
Od. Soliny CD. Tili
Fajnie nie spóźniła się.
-Teraz bieg!!!-krzyknęłam.
Pobiegła ustawiłam stoper.
Wróciła.
-Brawo!! Biegłaś 6 sekund.
***
-No i co?-zapytała.
-Dostajesz czarny las. Ale pamiętaj jeżeli za pierwszym razem nie obronisz dostajesz coś mniej fajnego-powiedziałam.
Ona podskoczyła z radości.
Tili? Proszę cię nie przesadza
Od. Tiliphan Cd. Solina
Rano. Już za 4 godziny test. Wstałam błyskawicznie i się przygotowałam. Wybiegłam z jakini rodziców. Użyłam mocy, żeby pęd powietrza mnie wręcz pchał. Według moich obliczeń, powinnam być przy wolnych jaskiniach w 2 minuty. Przyśpieszyłam. Minuta trzydzieści. Teraz do Wielkiej Skały. Tak biegałam przez 3 godziny. Potem poszłam odpocząć do Honeya. Szybko pobiegłam na pole treningowe.
- Jestem gotowa na test. - powiedziałam do Soliny. Byłam pewna siebie. Bardzo.
Solina? Prosze, daj mi ten Czarny Las lub chociaż Wulkaniczną Skałę! Please!
środa, 27 września 2017
Od. Nela CD. Tili
-Nela, czy ty się zakochałaś w bracie Daiwida?-zapytała mnie Tili która właśnie ostrzyła swój nóż.
-Nie!-Krzyknęłam. Ja przyszła lekarka się zakochać Phi...
-Ale ojciec jest lekarzem i się zakochał-powuedziała Tilka.
-Przyniosłabym tylko wstyd.
-Ale nasi rodzice i tak już mają wstyd. Alfa wyszła za zwykłego basiorka-odparła Tili.
-No i... Matka po prostu się zakochała. I ja też-wypaplałam.
-Czyli jednak. W Cartiosie?-spytała.
Nie odpowiedziałam poszłam.
Tili?
-Nie!-Krzyknęłam. Ja przyszła lekarka się zakochać Phi...
-Ale ojciec jest lekarzem i się zakochał-powuedziała Tilka.
-Przyniosłabym tylko wstyd.
-Ale nasi rodzice i tak już mają wstyd. Alfa wyszła za zwykłego basiorka-odparła Tili.
-No i... Matka po prostu się zakochała. I ja też-wypaplałam.
-Czyli jednak. W Cartiosie?-spytała.
Nie odpowiedziałam poszłam.
Tili?
wtorek, 26 września 2017
Od. Daiwida CD. Tulipanek
Tak, piękna. Myślałem. Próbowałem wyjść. Ale nie umiałem. Nie poprosliłbym Kwiatka o pomoc!
***
-Mamo Tili jest niegrzeczna! Idź porozmawiać z Alfą! Popchnęła mnie do dziury!!!
-Ale, Daiwid.
Dobrze już idę.
Głupa?
***
-Mamo Tili jest niegrzeczna! Idź porozmawiać z Alfą! Popchnęła mnie do dziury!!!
-Ale, Daiwid.
Dobrze już idę.
Głupa?
Od. Tiliphan Cd. Daiwid
- A ty w ile pobiegniesz? - spytałam kwaśno.
- Napewno szybciej niż ty. - powiedział. Szkoda, że nie wiedział, że zastawiłam tylko jedną półapkę... Dlatego mi tak długo zeszło.
- Start! - wrzasnąłam, a on zaczął biec. Cicho pobiegłam dalej. On robi tyle chałasu co stado słoni! Potem powiem Adii, że nawet Nela by go wyśledziła.
- A,a! - krzyknął wpadając do dziury.
- To dlatego się spóźniłam. Ładna? - stanęłam nad dziurą i uśmiechnęłam się drwiąco.
Daiwid? Ty leniu patentowany, odpisz natychmiast! I pamiętaj, jestem już dorosła!
- Napewno szybciej niż ty. - powiedział. Szkoda, że nie wiedział, że zastawiłam tylko jedną półapkę... Dlatego mi tak długo zeszło.
- Start! - wrzasnąłam, a on zaczął biec. Cicho pobiegłam dalej. On robi tyle chałasu co stado słoni! Potem powiem Adii, że nawet Nela by go wyśledziła.
- A,a! - krzyknął wpadając do dziury.
- To dlatego się spóźniłam. Ładna? - stanęłam nad dziurą i uśmiechnęłam się drwiąco.
Daiwid? Ty leniu patentowany, odpisz natychmiast! I pamiętaj, jestem już dorosła!
Od. Daiwida CD. Tilkunia mamunia. Inaczej głupia Tili!
Byłem w swoim domu. Moja siostra Snape uczyła się francuskiego. Tak nie wiem po co jej to?
Postanowiłem się przejść.
Poszłem do lasu.
***
-Hej, zwiadowco bez swojego terenu!-powiedziałem.
Ona się zdenerwował a i zaczęła tupać.
-Tili, przestań. Zwiadowca nie przejmuje się takimi słowami!!!-powiedziała jej moderatorka.
-Tak, oczywiście-odpowiedziała cichutko GŁUPIA ZWIADOWCZYNI!
Poszłem sobie.
***
-Ej... Dostanie ten teren i jeszcze będziesz mi go zazdrościł!-powiedział oburzony kwiatek.
-Ta jasne kwiatku.
Jak tak dalej będziesz reagować. To nici z twojego terenu. A w sumie dobrze. Bo ty byś nie dała rady obronić watahy!-odpowiedziałem.
Ona cała zrobiła się czerwona. Wyglądała jak burak albo pomidor. Taki gruby.
Powiedziałem jej to. Ona się prawie poryczała.
-Hahahaa bingo. Udaje mi się denerwować małe szczeniaczki.
-Aha... Mój brat zapytał czy chcesz z nim dzisiaj iść do knajpki. Pa!
Poszłem.
Głupia zwiadowczyni. Która nie umie pilnować swojego nosa.
P.S. daj mi spokój. Moje imię przynajmniej brzmi lepiej niż twoje!
Postanowiłem się przejść.
Poszłem do lasu.
***
-Hej, zwiadowco bez swojego terenu!-powiedziałem.
Ona się zdenerwował a i zaczęła tupać.
-Tili, przestań. Zwiadowca nie przejmuje się takimi słowami!!!-powiedziała jej moderatorka.
-Tak, oczywiście-odpowiedziała cichutko GŁUPIA ZWIADOWCZYNI!
Poszłem sobie.
***
-Ej... Dostanie ten teren i jeszcze będziesz mi go zazdrościł!-powiedział oburzony kwiatek.
-Ta jasne kwiatku.
Jak tak dalej będziesz reagować. To nici z twojego terenu. A w sumie dobrze. Bo ty byś nie dała rady obronić watahy!-odpowiedziałem.
Ona cała zrobiła się czerwona. Wyglądała jak burak albo pomidor. Taki gruby.
Powiedziałem jej to. Ona się prawie poryczała.
-Hahahaa bingo. Udaje mi się denerwować małe szczeniaczki.
-Aha... Mój brat zapytał czy chcesz z nim dzisiaj iść do knajpki. Pa!
Poszłem.
Głupia zwiadowczyni. Która nie umie pilnować swojego nosa.
P.S. daj mi spokój. Moje imię przynajmniej brzmi lepiej niż twoje!
niedziela, 24 września 2017
Od Soliny CD. Tili
Poszłam z nią do opuszczonego miasta.
-Tilka, prędkość.
-Co?
-Prędkość całe okrążenie dwie minuty. Każdy zwiadowca ma być szybszy!
-Okej!
Pobiegła.
***
-Robiłaś to w trzy minuty. Coś czuje ze na razie nici ze swojego terenu.
Ona popatrzyła na mnie smutną miną.
-Jutro test z wszystkiego jeżeli nie zdasz wszystkiego pozwgnaj się z terenem do roku!
Tili?
-Tilka, prędkość.
-Co?
-Prędkość całe okrążenie dwie minuty. Każdy zwiadowca ma być szybszy!
-Okej!
Pobiegła.
***
-Robiłaś to w trzy minuty. Coś czuje ze na razie nici ze swojego terenu.
Ona popatrzyła na mnie smutną miną.
-Jutro test z wszystkiego jeżeli nie zdasz wszystkiego pozwgnaj się z terenem do roku!
Tili?
Od. Tiliphan Cd. Solina
Pokonałam go. Nic wielkiego. Kilka podstawowych chwytów i mocny sznur. Oath dyszał ciężko, bo go poddusiłam. Dwie minuty. Dużo. Napiłam się. Koniec przerwy.
- Co masz dla mnie? - spytałam Soliny. Spodziewałam się krycia się, strzelania z łuku lub rzucania nożami.
- Zobaczysz. - powiedziała. Nie obsypywałam jej pytaniami, bo cierpliwość to najważniejsza cecha zwiadowcy.
Solina? Co dla mnie masz?
- Co masz dla mnie? - spytałam Soliny. Spodziewałam się krycia się, strzelania z łuku lub rzucania nożami.
- Zobaczysz. - powiedziała. Nie obsypywałam jej pytaniami, bo cierpliwość to najważniejsza cecha zwiadowcy.
Solina? Co dla mnie masz?
Od. Solina CD. Tili
-Widzisz nic się nie nauczyłaś.
Spłoszyłaś go pewnie i tyle!!
A teraz lekcje, a jutro test i to duży. Będzie mówił o tym czy szybko dostaniesz swój teren!
Dobra zaczynamy. Dziś będziesz walczyła nie ze mną!
-To z kim?
-Ze swoim bratem.
Bo wiesz nawet jeżeli to jest twój brat musisz go pokonać!
-A który brat?
-Oath, chętnie się zgodził.
Nie możecie używać mocy. On jest wojownikiem i będzie walczył jak wojownik a ty jak prawdziwy zwiadowca!
***
-Brawo, Tili pokonałaś go!!
A teraz 2 minuty przerwy!
Tili?
Spłoszyłaś go pewnie i tyle!!
A teraz lekcje, a jutro test i to duży. Będzie mówił o tym czy szybko dostaniesz swój teren!
Dobra zaczynamy. Dziś będziesz walczyła nie ze mną!
-To z kim?
-Ze swoim bratem.
Bo wiesz nawet jeżeli to jest twój brat musisz go pokonać!
-A który brat?
-Oath, chętnie się zgodził.
Nie możecie używać mocy. On jest wojownikiem i będzie walczył jak wojownik a ty jak prawdziwy zwiadowca!
***
-Brawo, Tili pokonałaś go!!
A teraz 2 minuty przerwy!
Tili?
Od. Tiliphan Cd. Solina
Przy Czarnym Lesie byłam przed czasem. Musze się skupić. Zależy mi na tym terenie! Nagle złapałam jakiś zapach. Nie należał do żadnego zwierzęcia, ani do wilka z watahy. Naciągnełam kaptur i zaczęłam tropić. Szłam pod wiatr, więc istniało małe ryzyko, że mnie wyszuje. Tutaj zapach był bardziej świeży. Schowałam się w krzakach i poszłam dalej. Doszłam do rzeki. Zaklęłam cicho. Jak mogłam to zgubić! Przypomniałam sobie o treningu. Przebiegłam szybko przez las. Solina pojawiła się pięć minut po mnie. Stanełam prosto.
- Wchodziłaś do lasu. - powiedziała.
- Tak. Znalazłam zapach nie należący do zwierzęcia i wilka z watahy. Zgóbiłam trop dopiero, gdy właściciel wlazł do rzeki. - złożyłam raport.
Solina? Już będe skupiona.
- Wchodziłaś do lasu. - powiedziała.
- Tak. Znalazłam zapach nie należący do zwierzęcia i wilka z watahy. Zgóbiłam trop dopiero, gdy właściciel wlazł do rzeki. - złożyłam raport.
Solina? Już będe skupiona.
Od. Nela CD. Amor
Musiałam wytłumaczyć tacie że słyszałam głosy. Może Tili i Solina by znalazły tamtego wilka. A jeżeli nie to ja to zrobię. Myślałam.
***
-Tato, wiesz czemu tam poszłam?
Bo słyszałam głos innego wilka. Mówił pomocy ratunku.
-Za dużą masz wyobraźnię.
-Nie! Masz tam wysłać patrol! Już!
-Nela...
-Nie Nela tylko zwiadowcy, wojownicu i lekarze.
***
Uczyłam się. Nauczyłam się wszystkiego na blachę.
Amor?
***
-Tato, wiesz czemu tam poszłam?
Bo słyszałam głos innego wilka. Mówił pomocy ratunku.
-Za dużą masz wyobraźnię.
-Nie! Masz tam wysłać patrol! Już!
-Nela...
-Nie Nela tylko zwiadowcy, wojownicu i lekarze.
***
Uczyłam się. Nauczyłam się wszystkiego na blachę.
Amor?
Od Solina CD. Tiliphan
Jak zwykle nie mogłam zrobić testu Tiliphan bo jej ojciec martwił się o swoją Nele.
Myślałam.
Tiliphan właśnie piła wodę. Miała przerwę.
-Tili, zaczynamy chodź!-powiedziałam.
-Już-odpowiedziała.
***
-Tili, nie tak!!! Źle źle i źle! Masz trafić w to drzewo a nie tamto!!!
Teraz robimy tak. Ja się schowam a ty musisz wiedzieć gdzie ja jestem. Bo wiesz jak inny wilk nie wie gdzie kto jest to tamten atakuje! Rozumiesz-zapytałam.
-Tak, Jestem gotowa!-powiedziała.
Mnie bolała już głowa. Tili miała dziś gorszy dzień. Nic prawie nie umiała. I mnie nie znalazła. Myślałam.
-Tili, boisz się o siostrę?-spytałam.
-Nie! No może trochę-odpowiedziała.
-To idź i sprawdź co u niej. Ale jutro punktualnie przy czarnym lesie. 6:00. Jeżeli się spóźnisz niestety pożegnaj się ze swoim terenem do patrolu na miesiąc przynajmniej.
Ona kiwnęła głową. I poleciała w stronę szpitala. A ja byłam zła że jej siostra przeszkodziła mi w lekcjach.
Tili? Tylko błagam skup się!!!
Myślałam.
Tiliphan właśnie piła wodę. Miała przerwę.
-Tili, zaczynamy chodź!-powiedziałam.
-Już-odpowiedziała.
***
-Tili, nie tak!!! Źle źle i źle! Masz trafić w to drzewo a nie tamto!!!
Teraz robimy tak. Ja się schowam a ty musisz wiedzieć gdzie ja jestem. Bo wiesz jak inny wilk nie wie gdzie kto jest to tamten atakuje! Rozumiesz-zapytałam.
-Tak, Jestem gotowa!-powiedziała.
Mnie bolała już głowa. Tili miała dziś gorszy dzień. Nic prawie nie umiała. I mnie nie znalazła. Myślałam.
-Tili, boisz się o siostrę?-spytałam.
-Nie! No może trochę-odpowiedziała.
-To idź i sprawdź co u niej. Ale jutro punktualnie przy czarnym lesie. 6:00. Jeżeli się spóźnisz niestety pożegnaj się ze swoim terenem do patrolu na miesiąc przynajmniej.
Ona kiwnęła głową. I poleciała w stronę szpitala. A ja byłam zła że jej siostra przeszkodziła mi w lekcjach.
Tili? Tylko błagam skup się!!!
Od. Amor Cd. Nela
- Mówiłem, żebyś nie szła do lasu Śmierci! Cud, że to była tylko żmija! - powiedziałem do Neli. - Tam jest dużo bardziej trujących węży. I podziękuj Solinie i Tiliphan, że Cię znalazły. - polizałem ją. Odtrutka zaczyna działać, więc wyzdrowieje. Tylko okropna blizna będzie jej przypominała o ukąszeniu. - Przygotuj się do testu. Masz mało czasu do testu. To pa. Musze już iść. Acha i poucz się o Zielonym Kaszlu. Może się pojawić w zimie. - powiedziałem.
Nela?
Nela?
Od. Nela CD. Amor
Śniło mi się że byłam w niebie.
Na de mną fruwały anioły. Ja byłam mała. Mamy ani taty nie było. Nagle się obudziłam.
-Gdzie ja jestem?-zapytałam.
-W szpitalu, Nelu-powiedział jakaś wadera. Nic za bardzo nie widziałam, wszystko było zakazane.
Amor?
Na de mną fruwały anioły. Ja byłam mała. Mamy ani taty nie było. Nagle się obudziłam.
-Gdzie ja jestem?-zapytałam.
-W szpitalu, Nelu-powiedział jakaś wadera. Nic za bardzo nie widziałam, wszystko było zakazane.
Amor?
Od. Amor Cd. Nela
Po jakimś czasie Solina i Tili wróciły. Tili niosła Nele na plecach. Delikatnie podniosłem ją. Położyłem ją i odwinąłem prowizoryczny bandaż. Nie wiem czy to ona go sobie zrobiła czy Tili lub Solina. Ukąszenie żmiji. Jad pewnie już się rozprzestrzenił.
- To może ja się nią zajmę. - zaproponowała Rozzallia.
- Dobra. - westchnąłem.
Nela?
- To może ja się nią zajmę. - zaproponowała Rozzallia.
- Dobra. - westchnąłem.
Nela?
Od. Nela CD. Amor
Czułam wielki ból. Ale razem chciałam pomóc innemu. Próbowałam wstać. Ale z bólu cały czas upadałam. Żmija popełzała do innego drzewa. Nagle poczułam się jakbym umierała.
***
Co się stało. Zobaczyłam na swojej łapie dużo krwi. Zobaczyłam czegoś liść. Wzięłam go. I zatamowałam krwawienie.
Potem zemdlałam.
Amor?
Tak żmija. Jestem nieprzytomna!
***
Co się stało. Zobaczyłam na swojej łapie dużo krwi. Zobaczyłam czegoś liść. Wzięłam go. I zatamowałam krwawienie.
Potem zemdlałam.
Amor?
Tak żmija. Jestem nieprzytomna!
Od. Oath CD. Miru
Zobaczyłem jakiegoś szczeniaka. Szedł z ciocią i jeszcze jedną małą waderką. Podeszłem.
-Hej ciocia, i cześć wy-powiedziałam.
-Jak to ciocia?-zapytał mnie basior.
-To moja ciocia, moja mama jest jej siostrą!
-Aha...
-Gdzie idziecie?-spytałem cioci.
-Do opuszczonego miasta, chcesz iść z nami?-spytała.
-Chętnie.
Poszłem z nimi.
Miru? Fajny jesteś
-Hej ciocia, i cześć wy-powiedziałam.
-Jak to ciocia?-zapytał mnie basior.
-To moja ciocia, moja mama jest jej siostrą!
-Aha...
-Gdzie idziecie?-spytałem cioci.
-Do opuszczonego miasta, chcesz iść z nami?-spytała.
-Chętnie.
Poszłem z nimi.
Miru? Fajny jesteś
Od. Amor Cd. Nela
Nela długo nie wracała.
- Cześć Solina. - powitałem zwiadowczynię przechodzącą z Tiliphan obok.
- Cześć.
- Hej.
Przywitały się.
- Gdzie idziecie? - spytałem.
- Potropić tu i tam. - odpowiedziała Solina, zła za to, że przerywam im ćwiczenia.
- A to się dobrze składa! Nela jeszcze nie wróciła i się martwię, że trafiła do Lasu Śmierci. Poszukacie jej?
- Dobra. - odparła z przekąsem nauczycielka Tili. Czekałem.
Nela? Jesteś przytomna? Czy to była żmija czy inny wąż?
- Cześć Solina. - powitałem zwiadowczynię przechodzącą z Tiliphan obok.
- Cześć.
- Hej.
Przywitały się.
- Gdzie idziecie? - spytałem.
- Potropić tu i tam. - odpowiedziała Solina, zła za to, że przerywam im ćwiczenia.
- A to się dobrze składa! Nela jeszcze nie wróciła i się martwię, że trafiła do Lasu Śmierci. Poszukacie jej?
- Dobra. - odparła z przekąsem nauczycielka Tili. Czekałem.
Nela? Jesteś przytomna? Czy to była żmija czy inny wąż?
Od. Miru
Podniosłem głowę z posłania. Obok mnie leżała Silyen. Wtuliłem się w nią. Adia przyszła właśnie z polowania. Wrzuciła mięso do dołu, który wykopaliśmy kilka dni temu. ,,Trzeba robić zapasy na zimę, bo będzie bardzo mało zwierzyny." - mówiła Adia.
- Chodźcie. Ide do Opuszczonego Miasta. Tam powinno wam się spodobać. - powiedziała. Wstałem z ociąganiem. Silyen natychmiast pobiegła do wyjścia. Ja z ociąganiem podreptałem za nią. Gdy wychodziliśmy z watahy, zobaczyłem jakiegoś szczeniaka.
Ktoś?
- Chodźcie. Ide do Opuszczonego Miasta. Tam powinno wam się spodobać. - powiedziała. Wstałem z ociąganiem. Silyen natychmiast pobiegła do wyjścia. Ja z ociąganiem podreptałem za nią. Gdy wychodziliśmy z watahy, zobaczyłem jakiegoś szczeniaka.
Ktoś?
Od. Nela CD. Amor
Spokojnie sobie zbierałam. Nagle usłyszałam głos: Ratunku, Pomocy. Dobiegał z lasu śmierci. Muszę go uratować. Ja przyszły lekarz, mam obowiązek kogoś uratować. Upuściłam liście i wbiegłam do lasu śmierci. Przy drzewie zatrzymałam się.
Nie słyszałam już głosów. Nie pamiętałam drogi do wyjścia.
Nagle nadepnełam na coś. Spojrzałam w dół. Był to wąż. Zaczął mnie atakować. Ukąsił mnie.
Amor? Proszę o pomoc!!!
Nie słyszałam już głosów. Nie pamiętałam drogi do wyjścia.
Nagle nadepnełam na coś. Spojrzałam w dół. Był to wąż. Zaczął mnie atakować. Ukąsił mnie.
Amor? Proszę o pomoc!!!
Od. Amor Cd. Nela
- Napij się czegoś i idziemy.
- A gdzie? - spytała Nela po wypiciu wody.
- Na początku idziemy do Wielkich wodospadów. To niedaleko.
- A potem? - dopytywała się w drodzę.
- Góry Szczytu i Stary Las.
Doszliśmy.
- Wyobraź sobie, że Roxi potknęła się o ten pień i zturlała się z tego ostrego wzgórza. Nie może się ruszyć, a jej łapa zsiniałai opuchła. Co robisz? - podałem przykład.
- Mogło coś się jej stać w kręgosłup. Trzeba przenieść na noszę. Łapa jest złamana, więc trzeba usztywnić. Przenieść do szpitala, tam zrobić jej dokładne badania i nastawić łapę.
- Dobrze. - zgodziłem się. Poszliśmy do Gór Szczytu.
- Honey poparzył sobie skrzydło. Co zrobić?
- Hmm... Wysmarować maścią, która znajduje się na dolnej półce w apteczcę. Tą jasno zieloną i zrobić okład.
- Świetnie! - pochwaliłem ją. Weszliśmy do Starego Lasu.
- Bluer dostał bardzo dużej gorączki, ma wielki katar, mdłości i boli go głowa. Co chwile upada i plączą mu się nogi. Ma zwidy. Co to za choroba? - wpadłem na pomysł. No, bo przecież trzeba znać wszystkie choroby, nawet takie groźne. Nela zastanawiała się dłużej niż zwykle.
- Nie wiem. - przyznała się wreszcie.
- Zielony katar. To bardzo groźna choroba, zwykle doprowadza do śmierci. - podpowiedziałem. Moja uczennica kiwnęła głową.
- Idź pozbierać liście Opatta. Tylko pamiętaj, nie wchodź do Lasu Śmierci! Tam jest dużo za bardzo niebespiecznie dla uczennicy.
Nela?
- A gdzie? - spytała Nela po wypiciu wody.
- Na początku idziemy do Wielkich wodospadów. To niedaleko.
- A potem? - dopytywała się w drodzę.
- Góry Szczytu i Stary Las.
Doszliśmy.
- Wyobraź sobie, że Roxi potknęła się o ten pień i zturlała się z tego ostrego wzgórza. Nie może się ruszyć, a jej łapa zsiniałai opuchła. Co robisz? - podałem przykład.
- Mogło coś się jej stać w kręgosłup. Trzeba przenieść na noszę. Łapa jest złamana, więc trzeba usztywnić. Przenieść do szpitala, tam zrobić jej dokładne badania i nastawić łapę.
- Dobrze. - zgodziłem się. Poszliśmy do Gór Szczytu.
- Honey poparzył sobie skrzydło. Co zrobić?
- Hmm... Wysmarować maścią, która znajduje się na dolnej półce w apteczcę. Tą jasno zieloną i zrobić okład.
- Świetnie! - pochwaliłem ją. Weszliśmy do Starego Lasu.
- Bluer dostał bardzo dużej gorączki, ma wielki katar, mdłości i boli go głowa. Co chwile upada i plączą mu się nogi. Ma zwidy. Co to za choroba? - wpadłem na pomysł. No, bo przecież trzeba znać wszystkie choroby, nawet takie groźne. Nela zastanawiała się dłużej niż zwykle.
- Nie wiem. - przyznała się wreszcie.
- Zielony katar. To bardzo groźna choroba, zwykle doprowadza do śmierci. - podpowiedziałem. Moja uczennica kiwnęła głową.
- Idź pozbierać liście Opatta. Tylko pamiętaj, nie wchodź do Lasu Śmierci! Tam jest dużo za bardzo niebespiecznie dla uczennicy.
Nela?
Od. Nela CD. Amor
Uczyłam się bardzo dużo.
Przeczytałam 3 książki o grubości 200 stron. Nie miałam czasu na picie i jedzenie. W końcu byłam tak zmęczona. W końcu padłam.
Po jakiś 7 godzinach się obudziłam.
-Nela, tata na ciebie czeka-powiedziała mama.
-Już idę.
Po drodze z kuchni wzięłam rogalika.
-No Nelka na reszcie opowiedział mój ojciec.
Amor?
Przeczytałam 3 książki o grubości 200 stron. Nie miałam czasu na picie i jedzenie. W końcu byłam tak zmęczona. W końcu padłam.
Po jakiś 7 godzinach się obudziłam.
-Nela, tata na ciebie czeka-powiedziała mama.
-Już idę.
Po drodze z kuchni wzięłam rogalika.
-No Nelka na reszcie opowiedział mój ojciec.
Amor?
Od. Amor Cd. Nela
- Zostały tylko dwa miesiące do twojego ukończenia szkolenia, więc przyłuż się. - powiedziałem do Neli. - Jutro zrobimy mały teścik. Przygotuj się. Nie długo zaczyna się jesień. Musisz być przygotowana. A teraz idź. Przez resztę dnia masz wolnę. Poucz się.
Nela odwróciła się i odeszła. Skoro niedługo jesień, to pojawią się pewnie nowe szczeniaki. I choroby. Trzeba będzie wiele pracy, by nie doprowadzić do śmierci kilku młodych wilków. Potrzebna jest Nela. I to bardzo.
Nela?
Nela odwróciła się i odeszła. Skoro niedługo jesień, to pojawią się pewnie nowe szczeniaki. I choroby. Trzeba będzie wiele pracy, by nie doprowadzić do śmierci kilku młodych wilków. Potrzebna jest Nela. I to bardzo.
Nela?
Od. Tiliphan Cd. Pupa przez D (inaczej Daiwid)
Wcale się w nim nie zakochałam. Tylko mi pomógł. Do mojego pokoju weszła mama.
- Idź już spać Tili, bo jutro masz ciężki trening.
Mruknęłam coś nie wyraźnie. Jakieś dwie godziny później zasnęłam.
***
Obudziłam się. Czybko coś zjadłam i wzięłam pochwę, kołczan ze strzałami i łuk. Pobiegłam na polanę. Solina na mnie już czekała.
- Nareszcie jesteś. - burknęła. Zaczęłyśmy ćwiczenia. Było ciężej niż zwykle. No bo przecież zostało tylko kilka miesięcy do dostania własnego terenu.
Pan D?
- Idź już spać Tili, bo jutro masz ciężki trening.
Mruknęłam coś nie wyraźnie. Jakieś dwie godziny później zasnęłam.
***
Obudziłam się. Czybko coś zjadłam i wzięłam pochwę, kołczan ze strzałami i łuk. Pobiegłam na polanę. Solina na mnie już czekała.
- Nareszcie jesteś. - burknęła. Zaczęłyśmy ćwiczenia. Było ciężej niż zwykle. No bo przecież zostało tylko kilka miesięcy do dostania własnego terenu.
Pan D?
piątek, 22 września 2017
Od. Daiwid Cd. Tulipan
Widzę ze spodobał ci się mój brat-powiedziałem.
-Współczuje jeżeli zakocha się w kwiatku.-odwarknąłem.
-Ta. A ja mu współczuje takiego brata.-powiedziała.
Odeszłem. Miałem za zadanie wyczyścić jaskinie Adi.
O nie. Ona ma syf!!! Wykrzyczałem. W tedy odwróciłem się do tyłu. Za mną stała Adia.
-Przepraszam, mówiłem o swojej jaskini.
Kwiatek?
-Współczuje jeżeli zakocha się w kwiatku.-odwarknąłem.
-Ta. A ja mu współczuje takiego brata.-powiedziała.
Odeszłem. Miałem za zadanie wyczyścić jaskinie Adi.
O nie. Ona ma syf!!! Wykrzyczałem. W tedy odwróciłem się do tyłu. Za mną stała Adia.
-Przepraszam, mówiłem o swojej jaskini.
Kwiatek?
Od. Tili Cd. Mięczak (inaczej Daiwid)
Szłam akurat pozbierać chrust, bo taką kare dała mi Adia, gdy wpadłam na jakiegoś basiora.
- Uważaj jak chodzisz. - powiedziałam.
- Nie znam Cię. Jak się nazywasz? - spytał.
- Dark. A ty?
- Tili.
- Słyszałem jak Daiwid się na Ciebie wściekał. Tili od Tiliphan?
Uśmiechnął się. Ucieszyłam się, że chodź jeden wilk zna moje pełne imie.
- Czekaj... Znasz Daiwida? - spytałam zdziwiona.
- Tak, to mój brat.
Zdziwiłam się. On mi w ogóle nie przypominał Daiwida. Był milszy i mnie nie obrażał.
- Miałem iść na polowanie, moge Ci teraz pomóc jeśli chcesz.
- Dzięki.
Uśmiechnęłam się. A ja żadko się uśmiecham. Wzięłam wiązkę patyków, a on drugą. Poszliśmy. Gdy byłam już w watasze pożegnałam się z nim. On odszedł, a ja dalej patrzyłam za nim. Poczółam, że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłam się błyskawicznie. Stał tam Mięczak. I miał jakąś dziwną minę.
Mięczak?
- Uważaj jak chodzisz. - powiedziałam.
- Nie znam Cię. Jak się nazywasz? - spytał.
- Dark. A ty?
- Tili.
- Słyszałem jak Daiwid się na Ciebie wściekał. Tili od Tiliphan?
Uśmiechnął się. Ucieszyłam się, że chodź jeden wilk zna moje pełne imie.
- Czekaj... Znasz Daiwida? - spytałam zdziwiona.
- Tak, to mój brat.
Zdziwiłam się. On mi w ogóle nie przypominał Daiwida. Był milszy i mnie nie obrażał.
- Miałem iść na polowanie, moge Ci teraz pomóc jeśli chcesz.
- Dzięki.
Uśmiechnęłam się. A ja żadko się uśmiecham. Wzięłam wiązkę patyków, a on drugą. Poszliśmy. Gdy byłam już w watasze pożegnałam się z nim. On odszedł, a ja dalej patrzyłam za nim. Poczółam, że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłam się błyskawicznie. Stał tam Mięczak. I miał jakąś dziwną minę.
Mięczak?
Od. Daiwida CD. Tulipan
Poszłem do domu. Matka na mnie nawrzeszczała.
-Gdzie ty byłeś, spuźniłeś się!-powiedziała.
-No i co?-Zapytałem.
Poszłem na górę.
Położyłem się.
Moja siostra Snape podeszła do mnie i zrzuciła mnie z łóżka.
-Idź sobie z powiedziałem.
Tulipan?
-Gdzie ty byłeś, spuźniłeś się!-powiedziała.
-No i co?-Zapytałem.
Poszłem na górę.
Położyłem się.
Moja siostra Snape podeszła do mnie i zrzuciła mnie z łóżka.
-Idź sobie z powiedziałem.
Tulipan?
Od. Pełni Cd. Dezerto
- Czekaj... A w ogóle to skąd wiesz, że nie wiem o zaćmieniu słońca? - zapytał basior.
- Po pierwsze, zderzasz się z wazonem i wyglądasz na zdezorientowanego, a po drugie jestem wyrocznią. Nazywam się Pełnia. - wytłumaczyłam cierpliwie. Podałam mu łapę, a on nią potrząsnął.
- A ja Dezerto. Jestem wilkiem...
- Pustyni. Wiem. - dokończyłam. - Chodź, zobaczysz zaćmienie. Następne będzie dopiero za 10 lat!
Nie czekając na jego odpowiedź, odwróciłam się wyszłam, przez przypadek wpadając w ścianę.
Dezerto? Idziesz za mną?
- Po pierwsze, zderzasz się z wazonem i wyglądasz na zdezorientowanego, a po drugie jestem wyrocznią. Nazywam się Pełnia. - wytłumaczyłam cierpliwie. Podałam mu łapę, a on nią potrząsnął.
- A ja Dezerto. Jestem wilkiem...
- Pustyni. Wiem. - dokończyłam. - Chodź, zobaczysz zaćmienie. Następne będzie dopiero za 10 lat!
Nie czekając na jego odpowiedź, odwróciłam się wyszłam, przez przypadek wpadając w ścianę.
Dezerto? Idziesz za mną?
Od. Tiliphan Cd. Mięczak (inaczej Daiwid)
Walnęłam go z całej siły w policzek, a potem kopnęłam w brzuch. Potem walnęłam go miotłą w łep. Wstał obolały.
- I zapamiętaj: Nie zazywaj mnie TULIPANKIEM!
- A niby czemu? - spytał się drwiącym głosem. Stanął w pozycji bojowej. Ja zrobiłam to samo. Zaczeliśmy walczyć. Latała sierść.
- A to wy nie mieliście sprzątać?! - usłyszałam głos. Mięczak odwrócił się do swojej mentorki.
- No, tak jakby... - wystękał.
- Nie kłóciliście się ledwo trzy minuty! Czy wy nie możecie dojść do porozumienia?! A teraz marsz do domów. I pamiętajcie, że jesteście zawieszeni! Rano znajde wam jakąś pożyteczną pracę.
Mięczak? Co teraz myślisz? I w ogóle czego ty wielkiem jesteś?
- I zapamiętaj: Nie zazywaj mnie TULIPANKIEM!
- A niby czemu? - spytał się drwiącym głosem. Stanął w pozycji bojowej. Ja zrobiłam to samo. Zaczeliśmy walczyć. Latała sierść.
- A to wy nie mieliście sprzątać?! - usłyszałam głos. Mięczak odwrócił się do swojej mentorki.
- No, tak jakby... - wystękał.
- Nie kłóciliście się ledwo trzy minuty! Czy wy nie możecie dojść do porozumienia?! A teraz marsz do domów. I pamiętajcie, że jesteście zawieszeni! Rano znajde wam jakąś pożyteczną pracę.
Mięczak? Co teraz myślisz? I w ogóle czego ty wielkiem jesteś?
czwartek, 21 września 2017
Od Dezerto
O rany!!! Ciemno!!! Co się dzieje!!!! Zgasło słońce czy co...Zaraz zaraz, co się dzieje? Potknąłem się o wazon. Co u licha. dopiero południe a już ciemno.
-Ciemno jest bo jest zaćmienie słońca - odezwał się wilk przed moją jaskinią.
-A ty skąd wiesz? Znasz się na tym?-zapytałem.
-Tak-odpowiedział.
W sumie to chyba była wadera.
ktoś?
-Ciemno jest bo jest zaćmienie słońca - odezwał się wilk przed moją jaskinią.
-A ty skąd wiesz? Znasz się na tym?-zapytałem.
-Tak-odpowiedział.
W sumie to chyba była wadera.
ktoś?
Od Daiwida Cd Tulipan
Fajnie, to wszystko przez Tulipana. Matka mnie zabije za to że się spóźniłem do domu.
Tulipan już sprzątał. Ja wziąłem miotłę.
Podszedłem do niej.
-Tili, jak ty wytrzymujesz z taką ciotką?
-No wiesz nigdy mi tak nie robiła, tylko teraz przez ciebie mi się dostało. Ja chciałam pomóc mojej siostrze.
-Ta jasne, już cię widzę w roli opiekuńczej siostrzyczki.
-Przestań. Nie wiem jak długo z tobą wytrzymam.
-Długo oj długo Tulipanku.
Tili? Odczep się od mojego imienia!!!
Tulipan już sprzątał. Ja wziąłem miotłę.
Podszedłem do niej.
-Tili, jak ty wytrzymujesz z taką ciotką?
-No wiesz nigdy mi tak nie robiła, tylko teraz przez ciebie mi się dostało. Ja chciałam pomóc mojej siostrze.
-Ta jasne, już cię widzę w roli opiekuńczej siostrzyczki.
-Przestań. Nie wiem jak długo z tobą wytrzymam.
-Długo oj długo Tulipanku.
Tili? Odczep się od mojego imienia!!!
Od. Tiliphan Cd. Daiwid
- Daiwid, Tiliphan! - usłyszeliśmy ostry głos za nami. To była Adia. Daiwid mruknął ciche ,,dzieńdobry", bo to jest jego mentorka. Ja skinęłam głową.
- Skąd wasze zapachy w Czarnym Lesie? - zapytała przypatrując się nam przenikliwym wzrokiem.
- No, tak jakby tam byliśmy... - speszył się Daiwid.
- Byliśmy tam. - powiedziałam pewnie.
- Wiecie przecież, że szczeniakom nie wolno tam chodzić? - nakrzyczała na nas. Daiwid zrobił minę niewiniontka.
- Ale... - zaczął.
- Żadnych ale! Jesteście zawieszeni! Nie możecie wychodzić z obozu przez tydzień! I macie sprzątać teren obozu! A teraz marsz do mioteł. - wrzasnęła.
Daiwid? Acha i David pisze się David, a nie Daiwid
- Skąd wasze zapachy w Czarnym Lesie? - zapytała przypatrując się nam przenikliwym wzrokiem.
- No, tak jakby tam byliśmy... - speszył się Daiwid.
- Byliśmy tam. - powiedziałam pewnie.
- Wiecie przecież, że szczeniakom nie wolno tam chodzić? - nakrzyczała na nas. Daiwid zrobił minę niewiniontka.
- Ale... - zaczął.
- Żadnych ale! Jesteście zawieszeni! Nie możecie wychodzić z obozu przez tydzień! I macie sprzątać teren obozu! A teraz marsz do mioteł. - wrzasnęła.
Daiwid? Acha i David pisze się David, a nie Daiwid
Od. Daiwid CD. Tulipan
Poszliśmy do czarnego lasu. Ona poszła w lewo a ja w prawo. Mieliśmy się za dziesięć minut spotkać na tym samym miejscu.
Byłem pewny siebie. Zauważyłem zbója. Szybko schowałem się w krzaki. Przeszedł. Wyszłem, oczepałem się. Skręciłem w jakąś uliczkę. Zacząłem szukać. Nic nie było.
***
-No i co znalazłaś?-Zapytałem.
-No nie...-powiedziała.
-A ty-spytała.
-Nie.
-Jak to?
***
-No wiecie znalazłam swój notes w kieszeni-powiedziała Nela.
Tili?
Byłem pewny siebie. Zauważyłem zbója. Szybko schowałem się w krzaki. Przeszedł. Wyszłem, oczepałem się. Skręciłem w jakąś uliczkę. Zacząłem szukać. Nic nie było.
***
-No i co znalazłaś?-Zapytałem.
-No nie...-powiedziała.
-A ty-spytała.
-Nie.
-Jak to?
***
-No wiecie znalazłam swój notes w kieszeni-powiedziała Nela.
Tili?
Od. Neli Cd. Tiliphan
Właśnie jadłam sobie kanapkę na mojej pięciominutowej przerwie i czytałam swoją książkę o zaginionej lampie wilka. Nagle wpadła do mnie moja siostra.
-Nelka, co tam u ciebie-zapytała.
-Po pierwsze Nela! Po drugie nigdy nie wpadasz się mnie pytać co tam u mnie. Więc o co chodzi?-zapytałam.
-Nela, Daiwid się boi iść do czarnego lasu!!!
-No i?-nie wiedziałam o co jej chodzi.
-No zrobiliśmy sobie wyzwanie znaleźć twój notes-powiedziała.
-Bardzo fajnie, a co cię ciągnie do znalezienia mojego notesu?-zapytałam.
-Nelka nic nie rozumiesz? On się boi, a ja nie. Pokaże mu że dziewczyny a w szczególności najlepsza-powiedziała.
-Brawo, cała ty. Zemsta zemsta i pokazanie Daiwidowi że jesteś najlepsza-powiedziałam.
-Sorka Tili, ale wracam do pracy-powiedziałam.
-No Nelka nie idź muszę ci dużo poopowiadać- powiedziała i stanęła w drzwiach.
Tili?
-Nelka, co tam u ciebie-zapytała.
-Po pierwsze Nela! Po drugie nigdy nie wpadasz się mnie pytać co tam u mnie. Więc o co chodzi?-zapytałam.
-Nela, Daiwid się boi iść do czarnego lasu!!!
-No i?-nie wiedziałam o co jej chodzi.
-No zrobiliśmy sobie wyzwanie znaleźć twój notes-powiedziała.
-Bardzo fajnie, a co cię ciągnie do znalezienia mojego notesu?-zapytałam.
-Nelka nic nie rozumiesz? On się boi, a ja nie. Pokaże mu że dziewczyny a w szczególności najlepsza-powiedziała.
-Brawo, cała ty. Zemsta zemsta i pokazanie Daiwidowi że jesteś najlepsza-powiedziałam.
-Sorka Tili, ale wracam do pracy-powiedziałam.
-No Nelka nie idź muszę ci dużo poopowiadać- powiedziała i stanęła w drzwiach.
Tili?
Od. Tiliphan Cd. Daiwid
Następnego dnia przyszłam pod jaskinie tego głupka. Wyszedł. Popatrzył na mnie złowrogo.
- Przyszłam Ci powiedziać, że Adia poszła gdzieś i nie może Cie dzisiaj szkolić. Rozumiem ją. Mnie też by się chciało odpocząć od takiego frajera jak TY. - powiedziałam, patrząc na niego z wysoka. Warknął. Wystawiłam kły.
- To może zrobimy sobie taki mały sprawdzian? Tylko ja i ty. Ostatnio w Czarnym Lesie mojej siostrze zgubił się notatnik. Ale, no cóż... pewnie się boisz do niego iść, żeby go znaleść? - powiedziałam drwiącym głosem.
Popatrzył na mnie z wyrzutem, za to, że podważałam to czy jest odważny.
- Co boisz się? Może pójdziesz do tatusia? I rozpłaczesz się? No bo w końcu jesteś mięczakiem. - dalej go wyzywałam. Na tym się znam. I to bardzo.
Daiwid? Tylko nie pisz, że znalazłeś notatnik, tak od razu. I pamiętaj o tym, co jest w Czarnym Lesie
- Przyszłam Ci powiedziać, że Adia poszła gdzieś i nie może Cie dzisiaj szkolić. Rozumiem ją. Mnie też by się chciało odpocząć od takiego frajera jak TY. - powiedziałam, patrząc na niego z wysoka. Warknął. Wystawiłam kły.
- To może zrobimy sobie taki mały sprawdzian? Tylko ja i ty. Ostatnio w Czarnym Lesie mojej siostrze zgubił się notatnik. Ale, no cóż... pewnie się boisz do niego iść, żeby go znaleść? - powiedziałam drwiącym głosem.
Popatrzył na mnie z wyrzutem, za to, że podważałam to czy jest odważny.
- Co boisz się? Może pójdziesz do tatusia? I rozpłaczesz się? No bo w końcu jesteś mięczakiem. - dalej go wyzywałam. Na tym się znam. I to bardzo.
Daiwid? Tylko nie pisz, że znalazłeś notatnik, tak od razu. I pamiętaj o tym, co jest w Czarnym Lesie
Od Daiwid Cd. Tulipan
-Co ty powiedziałaś?
-Ja nie jestem nisko postawiony, Alfinko. Poza tym mam cię gdzieś i to że do mnie mówisz też! Tulipanie.
Poszedłem. Wszedłem do swojej jaskini. Od razu poszedłem na górę. Wyrzuciłem do śmieci mój pamiętnik. W nim były takie dobre rzeczy o Tulipanku. A teraz jest w śmieciach.
Hahaha Tulipan jest w śmieciach.
Przyszła do mnie matka.
-Z czego się tak cieszysz?-zapytała.
-Niczego, idź sobie!!!
Tulipan?
-Ja nie jestem nisko postawiony, Alfinko. Poza tym mam cię gdzieś i to że do mnie mówisz też! Tulipanie.
Poszedłem. Wszedłem do swojej jaskini. Od razu poszedłem na górę. Wyrzuciłem do śmieci mój pamiętnik. W nim były takie dobre rzeczy o Tulipanku. A teraz jest w śmieciach.
Hahaha Tulipan jest w śmieciach.
Przyszła do mnie matka.
-Z czego się tak cieszysz?-zapytała.
-Niczego, idź sobie!!!
Tulipan?
Od. Tiliphan Cd. Daiwid
- Każdy zwiadowca dostaje własny teren do patrolowania. Na przykład ja mam Wielkie Wodospadny, a twoja matka ma Opuszczone Miasto. Tiliphan, popraw pochwę na noże! Poluzowała Ci się! - nakrzyczała na mnie Solina. Zaciągnęłam pasek.
- Jeśli chcesz zostać pełnoprawnym zwiadowcą nie możesz pozwolić sobie na takie błędy. Wszystko musi być IDEALNIE - spiorunowała mnie wzrokiem. Ja pozostałam niewzruszona, a na moim pysku nie było śladu uczuć. Solina skinęła głową.
- Całkiem dobrze jak na POCZĄTKUJĄCĄ. Ale założe się, że nie trafisz we wszystkie tarczę.
Zaczełyśmy ćwiczyć.
***
Z łukiem przewieszonym przez ramie szłam do Adii. Miała mi dać nowe strzały do kołczanu.
- No prosze, a co tutaj panienka robi? - spytał drwiącym głosem Daiwid, gdy byłam przy jaskini Adii.
- Ide po strzały. - powiedziałam pewnym głosem. Popatrzyłam na niego z wyższa i dając mu do zrozumienia, że jestem lepsza, odeszłam. On potruchtał za mną.
- Pewnie czujesz się gorsza i boisz się, że nie dostaniesz miejsca do patrolowania. - dalej mi dogryzał. Straciłam cierpliwość.
- Możesz się zamknąć?! Bo to troszkę wkórza mnie to, że tak nisko postawiony szczeniak do mnie mówi!
Daiwid?
- Jeśli chcesz zostać pełnoprawnym zwiadowcą nie możesz pozwolić sobie na takie błędy. Wszystko musi być IDEALNIE - spiorunowała mnie wzrokiem. Ja pozostałam niewzruszona, a na moim pysku nie było śladu uczuć. Solina skinęła głową.
- Całkiem dobrze jak na POCZĄTKUJĄCĄ. Ale założe się, że nie trafisz we wszystkie tarczę.
Zaczełyśmy ćwiczyć.
***
Z łukiem przewieszonym przez ramie szłam do Adii. Miała mi dać nowe strzały do kołczanu.
- No prosze, a co tutaj panienka robi? - spytał drwiącym głosem Daiwid, gdy byłam przy jaskini Adii.
- Ide po strzały. - powiedziałam pewnym głosem. Popatrzyłam na niego z wyższa i dając mu do zrozumienia, że jestem lepsza, odeszłam. On potruchtał za mną.
- Pewnie czujesz się gorsza i boisz się, że nie dostaniesz miejsca do patrolowania. - dalej mi dogryzał. Straciłam cierpliwość.
- Możesz się zamknąć?! Bo to troszkę wkórza mnie to, że tak nisko postawiony szczeniak do mnie mówi!
Daiwid?
wtorek, 19 września 2017
Witaj Fire!
Imie: Fire
Przezwisko: Fire Fox
Płeć: basior
Wiek: 2 lata 3 miesiące
Rodzina:
Gaja (ta matka ziemia) - babcia
Ogień (ten jasny i gorący, ten, na którym pieczemy kiełbasy) - dziadek
Ciepła - matka
Infernus - ojciec
Rasa: Wilk ognia
Moce:
Przebywanie w ogniu
Tworzenie lub zabieranie ognia
Potomstwo: BRAK
Zakochany: NIE!
Partnerka: BRAK
Historia:
Dawno dawno temu tuż po stworzeniu świata i po wypędzeniu Uranosa i Kronosa, Gaja ja zakochała się innym nieśmiertelnym. Nosił on imię ogień. Był to żwawy i ruchliwy mężczyzna. Zwykle przybrał postać ognia, ale umiał też się zmieniać w wilka. Jego pałacem była podziemna jaskinia. Wkrótce urodziła im się córka. Niestety nie umiała zmieniać postaci, a więc niezadowolony Ogień chciał się jej pozbyć. Kiedy próbował zrzucić ją do przepaści, pojawiła się Gaja. Ogień ze zdenerwowania puścił małą wadere w przepaść. Zdenerwowana Gaja odebrała mu postać cielesną. Małą wadere uratował jastrząb. Wleciał on w ogień, aby ją złapać. Jego pióra zapłoneły. Tak powstał pierwszy feniks. Mała wyrosła i stała się piękną waderą. Po jakimś czasie (około kilku tysiącach lat) ożeniła się i spłodziła syna. Nazwała go Fire, na cześć ognia. Młody Wilk musiał znaleźć watahe. Znalazł ją tutaj.
Cechy charajteru: miły, zabawny, rozrywkowy, przyjazny, odważny
Teren gdzie jest jaskinia: Wielki Dąb
Hierarchia: Epsilon
Stanowisko: Szaman
Zwierzak:
Imie: Forest
Gatunek: Tetin Leśny
* gatunek sowy, pomieszany z lampartem i wiewiórką
Płeć: dziewczyna
Charakter: Taki jak jej pan
Moce:
Znikanie
Zmiana koloru
Przybieranie innej postaci
Dar:
Rozumienie języków innech zwierząt i ludzi
Przezwisko: Fire Fox
Płeć: basior
Wiek: 2 lata 3 miesiące
Rodzina:
Gaja (ta matka ziemia) - babcia
Ogień (ten jasny i gorący, ten, na którym pieczemy kiełbasy) - dziadek
Ciepła - matka
Infernus - ojciec
Rasa: Wilk ognia
Moce:
Przebywanie w ogniu
Tworzenie lub zabieranie ognia
Potomstwo: BRAK
Zakochany: NIE!
Partnerka: BRAK
Historia:
Dawno dawno temu tuż po stworzeniu świata i po wypędzeniu Uranosa i Kronosa, Gaja ja zakochała się innym nieśmiertelnym. Nosił on imię ogień. Był to żwawy i ruchliwy mężczyzna. Zwykle przybrał postać ognia, ale umiał też się zmieniać w wilka. Jego pałacem była podziemna jaskinia. Wkrótce urodziła im się córka. Niestety nie umiała zmieniać postaci, a więc niezadowolony Ogień chciał się jej pozbyć. Kiedy próbował zrzucić ją do przepaści, pojawiła się Gaja. Ogień ze zdenerwowania puścił małą wadere w przepaść. Zdenerwowana Gaja odebrała mu postać cielesną. Małą wadere uratował jastrząb. Wleciał on w ogień, aby ją złapać. Jego pióra zapłoneły. Tak powstał pierwszy feniks. Mała wyrosła i stała się piękną waderą. Po jakimś czasie (około kilku tysiącach lat) ożeniła się i spłodziła syna. Nazwała go Fire, na cześć ognia. Młody Wilk musiał znaleźć watahe. Znalazł ją tutaj.
Cechy charajteru: miły, zabawny, rozrywkowy, przyjazny, odważny
Teren gdzie jest jaskinia: Wielki Dąb
Hierarchia: Epsilon
Stanowisko: Szaman
Zwierzak:
Imie: Forest
Gatunek: Tetin Leśny
* gatunek sowy, pomieszany z lampartem i wiewiórką
Płeć: dziewczyna
Charakter: Taki jak jej pan
Moce:
Znikanie
Zmiana koloru
Przybieranie innej postaci
Dar:
Rozumienie języków innech zwierząt i ludzi
Hej Remma
Imię: Rebeka
Przezwisko: Remma
Płeć: wadera
Wiek: 2,5 lat
Rodzina: brat-Mirro
Rasa: Wilk marzeń
Moce: Może stworzyć rzeczy które sobie wymarzy. Może zmienić pogodę taką jaką sobie wymarzy. Może stworzyć rzecz albo portal jaki sobie wymyśli. Może stworzyć portal do w ogóle innego świata.
Ma dar jasnowidzaPartner/Partnerka: Zakochana w jednym z basiorow
Historia: Rebeka urodziła się w lesie. Mieszkała z bratem. Rodziców nie znała i nie zna. Jej brat jej nigdy nie chciał jej powiedzieć. Ona chciała się sama dowiedzieć coś o swojej rodzinie. Chciała się dowiedzieć czy ma może siostrę. Ale brat cały czas ukrywa to przed nią. Jej brat jest o rok starszy. W końcu postanowiła założyć swoją watahe. Brat powiedział ze kiedyś do niej dołąnczy.
Cechy charakteru: np. Raczej uczciwa(chyba że chodzi o wymykanie nie się z domu), odważna, waleczna, obowiązkowa, nie da jej się opisać. Po prostu trzeba ją poznać
Hierarchia: Gemma
Stanowisko: Medyk
sobota, 16 września 2017
Witaj na tym świecie
Imię: Kasumi
Płeć: wadera
Wiek: parę godzin.
Rasa: Za młoda
Moce: Za młoda
Rodzina:
Matka: Canisa
Ojciec: Amor
Brat: Hondy
Brat: Oath
Siostra: Kasja
Siostra: Hakke
Siostra: Tiliphan
Siostra: Nela
Przyszywany brat: Emil
Przyszywany brat: Zielonek
Historia: Urodzona w wataszy
Partner: Za młoda
Cechy charakteru: Smutna, stęskniona, Nigdy prawie się nie odzywa, umie być radosna, często jak się ją wkurzy bardzo nie miła, często też się denerwuje, w ogóle nie jest podobna w charakterze do Canisy ani Amora, poszła w ślady swojej siostry Tili. Oczywiście nie zupełnie.
Hierarchia: Za młoda
- Stanowisko: Za młoda
Wcześniak, mały Grac.
Imię: Grac
Płeć: basior
Wiek: parę godzin
Rasa: Za młody
Moce: Za młody
Rodzina:
Matka: Canisa
Ojciec: Amor
Duże rodzeństwo
Historia: Urodzony w wataszy
Partnerka: Za młody
Cechy charakteru: Ma małe ADHD. Nie spokojny. Ma bardzo dużo siły. Zwykle nie miły.
Hierarchia: Za młody
Stanowiska
Coco, najstarsza z miotu
Imie: Coco (czytaj. Koko)
Płeć: wadera
Wiek: kilka godzin
Rasa: za młoda
Moce: nie odkryte
Rodzina:
Ojciec - Amor
Matka - Canisa
Dużo rodzeństwa
Historia: Urodzona w watasze
Partner: za młoda
Cechy charakteru: nie miła, wredna, zawsze chce być najlepsza, bez względna
Hierarchia: za młoda
Stanowisko: za młoda
Płeć: wadera
Wiek: kilka godzin
Rasa: za młoda
Moce: nie odkryte
Rodzina:
Ojciec - Amor
Matka - Canisa
Dużo rodzeństwa
Historia: Urodzona w watasze
Partner: za młoda
Cechy charakteru: nie miła, wredna, zawsze chce być najlepsza, bez względna
Hierarchia: za młoda
Stanowisko: za młoda
Adopcja
Adia zaadoptowała te dwa sliczne szczeniaki
Imie: Miru
Płeć: basior
Wiek: tydzień
Rasa: za młody
Moce: nie odkryte
Rodzina: Wyrzucili go, gdy miał kilka dni. Był za młody, żeby kogoś zapamiętać.
Partnerka: za młody
Historia: Kilka dni później od dnia, w którym Miru się urodził, jego matka zmarła. Ojciec wyrzucił własnego syna jak worek na śmieci. Miru prawie by zamarznął, gdyby Canisa go tak szybko nie znalazła.
Cechy charakteru: Jest strachliwy i mało mówny. Nie umie znaleść przyjaciela. Nie jest waleczny, więc cały czas jest narażony na bycie workiem treningowym dla starszych wilków.
Hierarchia: za młody
Stanowisko: za młody
Imie: Silyen (czytaj. Szilen)
Płeć: wadera
Wiek: dwa tygodnie
Rasa: za młoda
Moce: nie odkryte
Rodzina: nie zna
Partner: za młoda
Historia: Trafiła do watahy z wiloma ranami, w tym jedną na głowie. Okazało się, że straciła pamięć.
Cechy charakteru: miła, ambitna, cicha, odważna
Hierarchia: za młoda
Stanowisko: za młoda
Adopcja
Imię: Green( zielonek)
Płeć: basior
Wiek: 7 miesięcy
Rasa: Za młody
Moce: Za młody
Rodzina:
Nie ma
Partnerka: Za młody
Historia: Nie chce wyjawić
Cechy charakteru: uparty, zazdrosny, niezbyt miły, trudno zostać przez niego polubionym. Jeżeli cie polubił to będzie miły i radosny.
Hierachia: Za młody
Stanowisko: Za młody
Płeć: basior
Wiek: 7 miesięcy
Rasa: Za młody
Moce: Za młody
Rodzina:
Nie ma
Partnerka: Za młody
Historia: Nie chce wyjawić
Cechy charakteru: uparty, zazdrosny, niezbyt miły, trudno zostać przez niego polubionym. Jeżeli cie polubił to będzie miły i radosny.
Hierachia: Za młody
Stanowisko: Za młody
Emil znajduje dom u Canisy:
Płeć: basior
Wiek: 2 miesiące.
Rasa: Za młoda
Moce: Za młody
Rodzina: Nie żyje zmarła na jego oczach.
Historia: Mieszkał w wataszy. Jego rodzice zginęli w walce na jego oczach. Miał w tedy 1 miesiące. Uciekł do lasu. Trafił do nas. Dokładnie znalazła go Adia. Która od razu gi polubiła.
Cechy charakteru: Nieśmiały, jeżeli się otworzy do ciebie jest radosny, miły.
Hierarchia: Za młody
Stanowisko: Za młody
piątek, 15 września 2017
Witaj
Imię: Rozzalla Greeen
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata i 8 miesięcy
Rasa: wilk marzeń
Moce:
-To co sobie wymaży to będzie mieć (np. Marzy o deszczu zacznie padać deszcz.)
-Latanie nawet jeśli nie ma skrzydeł.
Rodzina:
Siostra- Martha
Brat-Lorłak
Matka- Bretta
Ojciec nie żyje
Partner: Nigdy w życiu. Chyba ZS ktoś mądry, przystojny, nie za miły.
Historia: Rozzala wychowała się na wyspie. Gdzie była Alfą. Kazdy mowił na nią królowa. Jest bardzo eysoko postawiona. Wyspa nosiła nazwę Solidarus. Mieszkała tam z siostrą, matką i bratem. Ojciec niestety udusił się tam pod wodą kiedy Rozzalla miała rok. Jej siostra jest od niej starsza o 3 lata, a brat o 2. Matka zapadła w rozpacz i przestała się interesować Rozzallą i jej rodzeństwem.
Cechy charakteru: Myśli ze jest najlepsza i jej siostra reż. Uważa ze jej siostra i ona czynią cuda. Jest ego istną. Zazwyczaj nie miła. Arogancka, Nieprzyjazna.
Hierarchia: No raczej Gemma.
Stanowisko: Wojowniczka
czwartek, 14 września 2017
Uwaga, uwaga! Ervis De Lip idzie!
Imie: Ervis De Lip
Płeć: basior
Wiek: 3 lata 2 miesiące
Rasa: wilk lodu
Moce:
Zamrarzanie
Odmrarzanie
Przywoływanie zimna i śniegu
Tworzenie różnych rzeczy z lodu
Tworzenie rzeczy z lodu które się ruszają
Rodzina:
ma tam jakąś siostrę, ojca i matkę...
Partnerka: NIGDY (no hyba że jakaś wysoko postawiona)
Historia: Na wyspie Lip - rów było wprost genialnie. Wszyscy sie kłaniali i okazywali szacunek Lip - rom. No bo ród Lip - rów jest najbogatrzym z rodów i ma przodków Lepirów ktuży pierwsi omanowali moce żywiołuw. No to wracajmy do wyspy. Nastała zima. Pan Lip (bo miał za jedzenia) zdecydował ze jego dzieci muszą iść w świat. Więc Ervis i jego siostra poszli. Byli w wieló watachach ale żadna im nie spasowała. Trafili tutaj. Teraz sprawdzą tą.
Charakter: arogancki, uwarza się za najlepszego (i swoją siostre też), prawie nigdy się nieuśmiecha, nie miły, egoista
Hierarchia: Gemma
Stanowisko: wojownik
Płeć: basior
Wiek: 3 lata 2 miesiące
Rasa: wilk lodu
Moce:
Zamrarzanie
Odmrarzanie
Przywoływanie zimna i śniegu
Tworzenie różnych rzeczy z lodu
Tworzenie rzeczy z lodu które się ruszają
Rodzina:
ma tam jakąś siostrę, ojca i matkę...
Partnerka: NIGDY (no hyba że jakaś wysoko postawiona)
Historia: Na wyspie Lip - rów było wprost genialnie. Wszyscy sie kłaniali i okazywali szacunek Lip - rom. No bo ród Lip - rów jest najbogatrzym z rodów i ma przodków Lepirów ktuży pierwsi omanowali moce żywiołuw. No to wracajmy do wyspy. Nastała zima. Pan Lip (bo miał za jedzenia) zdecydował ze jego dzieci muszą iść w świat. Więc Ervis i jego siostra poszli. Byli w wieló watachach ale żadna im nie spasowała. Trafili tutaj. Teraz sprawdzą tą.
Charakter: arogancki, uwarza się za najlepszego (i swoją siostre też), prawie nigdy się nieuśmiecha, nie miły, egoista
Hierarchia: Gemma
Stanowisko: wojownik
niedziela, 10 września 2017
Witaj Dezerto
Imię: Dezerto
Płeć: basior
Wiek: 4 lata
Rasa: wilk pustyni
Moce:
- może wytrzymać 4 tygodnie bez picia i jedzenia
- dobrze znosi upały.
- panuje nad piaskiem i słońcem.
- Może jeść robaki.
Rodzina: Nie zna
Zakochany w : NIE
Partnerka: Nie ma
Historia: Jak był mały znalazł sie na pustyni. Nie miał jedzenia. Musiał jeść robaki. I w końcu odkrył swoją moc. I trafił tutaj.
Cechy charakteru: mądry, przebiegły, nigdy nie wiadomo jak sie zachowa.
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: Lekarz
sobota, 9 września 2017
Najmłodszy z miotu, Ametyst
Imie: Ametyst
Płeć: basior
Wiek: kilka godzin
Rodzina:
Gaja
Seba
Dark
Snape
Diana
Beate
Cartios
Daiwid
Roxi
Calissa
Vicky
Partneka: za młody
Historia: urodzony w watasze
Cechy charakteru: Samotnik, czasami miły, raczej ostry. Ma duże wymagania co do siebie. Jest odważny, waleczny i pomocny.
Hiererchia: za młody
Stanowisko: za młody
Płeć: basior
Wiek: kilka godzin
Rodzina:
Gaja
Seba
Dark
Snape
Diana
Beate
Cartios
Daiwid
Roxi
Calissa
Vicky
Partneka: za młody
Historia: urodzony w watasze
Cechy charakteru: Samotnik, czasami miły, raczej ostry. Ma duże wymagania co do siebie. Jest odważny, waleczny i pomocny.
Hiererchia: za młody
Stanowisko: za młody
Cartios, czarny wojownik
Imie: Cartios (Carlos, Carol, Cartin)
Płeć: basior
Wiek: kilka godzin
Rasa: za młody
Moce: nie odkryte
Rodzina:
Gaja - matka
Seba - ojciec
Diana - siostra
Dark - brat
Ametyst - brak
Vicky - siostra
Beate - siostra
Snape - siostra
Daiwid - brat
Calissa - siostra
Roxi - siostra
Historia: Urodzony w watasze
Cechy charakteru: Cartios jest trochę nieśmiały, ale kiedy kogoś pozna potrafi być wesoły i gadatliwy. Raczej trzyma się z tyłu, gdy nie zna grupy. Jest bardzo ułożony
i nigdy nie łamie zasad. Potrafi być niemiły, ale zwykle jest uprzejmy i pomocny. Jest waleczny i odważny.
Hierarchia: za młody
Stanowisko: za młody
Płeć: basior
Wiek: kilka godzin
Rasa: za młody
Moce: nie odkryte
Rodzina:
Gaja - matka
Seba - ojciec
Diana - siostra
Dark - brat
Ametyst - brak
Vicky - siostra
Beate - siostra
Snape - siostra
Daiwid - brat
Calissa - siostra
Roxi - siostra
Historia: Urodzony w watasze
Cechy charakteru: Cartios jest trochę nieśmiały, ale kiedy kogoś pozna potrafi być wesoły i gadatliwy. Raczej trzyma się z tyłu, gdy nie zna grupy. Jest bardzo ułożony
i nigdy nie łamie zasad. Potrafi być niemiły, ale zwykle jest uprzejmy i pomocny. Jest waleczny i odważny.
Hierarchia: za młody
Stanowisko: za młody
Vicky, najmłodsza z wader
Imie: Vicky (Vi, Vickey, Victoria)
Płeć: Wadera
Wiek: kilka godzin
Rasa: za młoda
Moce: nie odkryte (ma dar przepowiadania)
Rodzina:
Seba - ojciec
Gaja - matka
Diana - siostra
Cartios - brat
Beate - siostra
Snape - siostra
Dark - brat
Ametyst - brat
Calissa - siostra
Roxi - siostra
Daiwid - brat
Partner: za młoda
Historia: urodzona w watasze
Cechy charakteru: Vi jest cicha, spokojna, wierna, miła, opiekuńcza, kochana itp. Lubi całe swoje rodzeństwo. Raczej jest płochliwa.
Hierarchia: za młoda
Stanowisko: za młoda (chce zostać szamanką)
Płeć: Wadera
Wiek: kilka godzin
Rasa: za młoda
Moce: nie odkryte (ma dar przepowiadania)
Rodzina:
Seba - ojciec
Gaja - matka
Diana - siostra
Cartios - brat
Beate - siostra
Snape - siostra
Dark - brat
Ametyst - brat
Calissa - siostra
Roxi - siostra
Daiwid - brat
Partner: za młoda
Historia: urodzona w watasze
Cechy charakteru: Vi jest cicha, spokojna, wierna, miła, opiekuńcza, kochana itp. Lubi całe swoje rodzeństwo. Raczej jest płochliwa.
Hierarchia: za młoda
Stanowisko: za młoda (chce zostać szamanką)
3 z miotu Daiwid
Imię: Daiwid ( Dawid Wielki)
Płeć: basior
Wiek: parę godzin
Rasa: Za młody
Moce: Za młody ( dar pamięciowy, że pamięta to co było nawet w tedy co go nie było )
Rodzina:
Matka Gaja
Ojciec Seba
Siostra Diana
Siostra Snape
Siostra Beate
Brat Dark
Siostra Vicky
Siostra Roxi
Siostra Calissa
Brat Cartios
Brat Ametyst
Partnerka: Za młody
Historia: Urodzony w wataszy
Cechy charakteru: Ruchliwy, Nie za miły, Jeżeli jemu się spodobasz to będzie dobrze, Umie podnieść łapę nawet na rodziców, lubi się bawić z jego rówieśnikami
Hierarchia: Za młody
Stanowisko: Za młody
Druga z miotu
Imię: Roxi ( przezwiska: Rox, Roxa,)
Płeć: Wadera
Wiek: parę godzin
Rasa: Za młoda
Moce: Za młoda.
Rodzina:
Matka: Gaja
Ojciec: Seba
Brat: Dark
Siostra: Snape
Siostra: Diana
Siostra: Beate
Brat Cartios
Siostra: Calissa
Brat: Daiwid
Brat: Ametyst
Partner: Za młoda
Historia: Urodzona w wataszy
Cechy charakteru: Jest miła, Uśmiechnięta, Pomocna, Raczej nie dostaniesz od niej w pysk, Umie być nie mila, Zazwyczaj szczęśliwa swoim życiem, lubi swoje rodzeństwo, kocha zwierzęta, nie zadaje się z nieznajomymi.
Hierarchia: Za młoda
Stanowisko: Za młoda
Pierwsza z miotu
Imię: Calissa ( Calista, Cherka )
Płeć: Wadera
Wiek: parę godzin
Rasa: Za młoda
Moce: Za młoda.
Rodzina:
Matka: Gaja
Ojciec : Seba
Brat: Dark
Siostra: Beate
Siostra: Snape
Siostra: Diana
Brat: Deiwid
Siostra: Roxi
Siostra: Vicky
Brat: Cartios
Brat: Ametyst
Partner: Za młoda
Historia: Urodzona w wataszy.
Cechy charakteru: Nie miła, Bardzo szalona, Ciekawa siebie i świata, Kłamliwa, Odważna, Waleczna
Hierarchia: Za młoda
Stanowisko: Za młoda.
wtorek, 5 września 2017
Witamy Alexa
Imię: Przy narodzinach dostał imię Alexir Dav. ( mówią na niego Alex)
Jest bardzo ruchliwy.
Płeć: Basior-samiec
Wiek: 2,4 lata.
Rasa: Wilk śmierci.
Moce:
- Rozmawia z duchami
- Wskrzeszenie zmarłych.
- Może zrobić noc.
- Może wymyślić jaka pogoda będzie w noc.
Może się zmienić w człowieka.
Rodzina:
Nie żyję.
Partnerka: Jest zakochany w...
Historia: Alex jest złoczyncą. Okrada rożne watahy i sklepy. Jeszcze. Nigdy go nie złapali. Chciał by mieć współpracownika. Ale jeszcze nikogo wyjątkowego. Nie znalazł. Lubi kraść. Umie szpiegować. Pracuje w wydzie 04. Postanowił sie do nas dokończyć z przysięgą że nas nie ukradnie.
Czechy charakteru: mądry, odważny, złośliwy, nie miły, kłamliwy.
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: Nauczyciel Mocy.
Wygląd jako człowiek:
Y
poniedziałek, 4 września 2017
Od. Solina Cd. Tiliphan
Tili ty odkrywasz swoją moc brawo.
-Co ja?- zapytała mała Tili
-Tak ty-powiedziałam.
Tili po nauce zaprosiła mnie na obiad do swojej rodziny. Nie co ja mam odpowiedź. Przykro mi ale nie mogę wytłumaczyłam się. Poszłam do swojego brata.
-Hej braciszku- powiedziałam
-No hej siora- odpowiedział.
Wiesz że zauważyłam że podoba ci się Adia
-Co taka spokojna... Nie.
Tili?
-Co ja?- zapytała mała Tili
-Tak ty-powiedziałam.
Tili po nauce zaprosiła mnie na obiad do swojej rodziny. Nie co ja mam odpowiedź. Przykro mi ale nie mogę wytłumaczyłam się. Poszłam do swojego brata.
-Hej braciszku- powiedziałam
-No hej siora- odpowiedział.
Wiesz że zauważyłam że podoba ci się Adia
-Co taka spokojna... Nie.
Tili?
Od. Tili
Byłam w lesie. Nagle ogrążył mnie ogień. Nie mogłam lataç, ponieważ korony drezw były już podpalone. Zauważyłam małą ścieżkę, przez którą może uda mi się przebiedz. Ogień mnie parzył. Czułam ból. Ale biegłam dalej. Nagle przede mną zawalił się drzewo. Udało mi się wychamować. Płomieni liznęły moje ciało. Już widać wyjście z lasu. Wybiegłam i zaczęłam kaszleć. Oczy mi łzawiły.
- Nic Ci nie jest Tili? - usłyszałam głos.
- Nie... - odpowiedziałam i zemdlałam.
Ktoś?
- Nic Ci nie jest Tili? - usłyszałam głos.
- Nie... - odpowiedziałam i zemdlałam.
Ktoś?
Od. Oath Cd. Hakke
Ćwiczyłem. Niestety Seba nie mógł mnie dzisiaj uczyć. Poszłem. Do lasu z Hakke. Mama nam kazała nazbierać malin. Ale obciach ja i mała Hakke myślałem.
***
Hakke zbierała jagody ja leżałem pod drzewem. Hakke musiała się odezwać. A czemu ty nie zbierasz tylko ją. Tak mnie zdenerwowała że podpaliłem cały las. O nie... Złapałem Hakke. Staliśmy okrążeni przez ogień.
Hakke? Masz wenę?
***
Hakke zbierała jagody ja leżałem pod drzewem. Hakke musiała się odezwać. A czemu ty nie zbierasz tylko ją. Tak mnie zdenerwowała że podpaliłem cały las. O nie... Złapałem Hakke. Staliśmy okrążeni przez ogień.
Hakke? Masz wenę?
Od. Tili Cd. Solina
Każdy zwiadowca ma mieć wyczulone zmysły. Chodziłam po lesie i słuchałam, wypatrywałam, tropiłam i rozpoznawałam ślady zwierząt. Co wieczór wracałam zmęczona do domu. Oath już wtedy był. Jeszcze tylko sto brzuszków i 100 pąpek. Potem mogłam odpocząć. Dzięki treningu zwiadowcy, moja siła wzrosła. Dzisiaj Nela ma dziś test. Szłam, ale nagle znalazłam się przy lesie. Zdziwiłam się. Chciałam wrócić. Zauważyłam, że nie mam ziemi pod nogami. Wrzasnęłam i zaczęłam spadać. Spróbowałam się skoncentrować. Zatrzymałam się pół metra nad ziemią. Opadłam.
- Uf... - westchnęłam. To było strasznę. Nagle zauważyłam, że Solina wpatruje się ze mnie zdziwiona.
Solina?
Od. Soliny Cd. Tiliphan
Dobrze sobie radziła. Cieszę się że ją uczę. Tiliphan potrzebuje jeszcze dużo pracy w da radę. Mówiłam do Canisy. Nie lubiłam takich rozmów. Ble ble ble. Jeszcze zostałam zaproszona na herbatę. Ale odmówiłam. Nie znoszę tych usmieszków i całusków. Fuj rzygać mi się chce od tego. Myślałam w myśli.
***
-No strzelaj- powiedziałam do Tili. Chociaż ją uczyłam nie stałam się milsza.
No brawo trafiłaś.
-Jeszcze raz-powiedziałam.
Tili radziła sobie doskonale. Walki nożem też jej uczyłam. To był najgorszy problem. W skradaniu, chowaniu była bardzo dobra. Po lekcjach poszłam do Adi podziękować że zdecydowała że to ja będę uczyć Tili. Rzadko mi się zdarza przepraszać i dziękować. Ale musiałam to zrobić.
Tili? Wenę to ja mam zawsze. Masz zły dzień?
***
-No strzelaj- powiedziałam do Tili. Chociaż ją uczyłam nie stałam się milsza.
No brawo trafiłaś.
-Jeszcze raz-powiedziałam.
Tili radziła sobie doskonale. Walki nożem też jej uczyłam. To był najgorszy problem. W skradaniu, chowaniu była bardzo dobra. Po lekcjach poszłam do Adi podziękować że zdecydowała że to ja będę uczyć Tili. Rzadko mi się zdarza przepraszać i dziękować. Ale musiałam to zrobić.
Tili? Wenę to ja mam zawsze. Masz zły dzień?
Od.Tiliphan Cd. Solina
Było już po moim teście. Zamiast iść odpocząć (jak Oath), pobiegłam do jakini nauczania. Zaczęłam strzelać w tarczę. Prawie zawsze trafiałam blisko środka.
- Zwiadowca MUSI zawsze trafiać w cel. - powiedziała moja nauczycielka. - Nie spinaj się. Masz strzelać o tak. - w sekunde nałżyła strzałę, naciągneła cięciwe i strzeliła. Strzała trafiła w sam środek. Powtórzyłam jej ruchy. Udało się. Popatrzyłam na Soline. Ona kiwnęła głową.
- Ćwicz dalej.
Solina? Brak weny?
- Zwiadowca MUSI zawsze trafiać w cel. - powiedziała moja nauczycielka. - Nie spinaj się. Masz strzelać o tak. - w sekunde nałżyła strzałę, naciągneła cięciwe i strzeliła. Strzała trafiła w sam środek. Powtórzyłam jej ruchy. Udało się. Popatrzyłam na Soline. Ona kiwnęła głową.
- Ćwicz dalej.
Solina? Brak weny?
Od. Solina Cd. Tiliphan
W drodze do swojej jaskini. Spotkałam Tili. Słyszałam że dzisiaj ma swój test.
-Hej mała powodzenia- powiedziałam.
-Nie jestem mała i odwal się tą swoją maląścią, ale dzięki-powiedział tulipanek.
I oślepiłam ją. Oczywiście nie mocno ale dla zabawy. Ona pokazała mi język 👅.
Dobra uspokój się. Mam jej dość. Nie cierpię jak do mnie się mówi przydkie słowa.
***
Poszłam zobaczyć jak Tulipanka sobie radzi. No całkiem całkiem. Ale koło mnie stała Canisa. Jak zwykle z uśmiechem że jej córa tak sobie radzi.
Tili? Nie bądź już niegrzeczna!
-Hej mała powodzenia- powiedziałam.
-Nie jestem mała i odwal się tą swoją maląścią, ale dzięki-powiedział tulipanek.
I oślepiłam ją. Oczywiście nie mocno ale dla zabawy. Ona pokazała mi język 👅.
Dobra uspokój się. Mam jej dość. Nie cierpię jak do mnie się mówi przydkie słowa.
***
Poszłam zobaczyć jak Tulipanka sobie radzi. No całkiem całkiem. Ale koło mnie stała Canisa. Jak zwykle z uśmiechem że jej córa tak sobie radzi.
Tili? Nie bądź już niegrzeczna!
Test Tiliphan
Nadszedł test Tili. Oath już przeszedł. Poszło mu całkiem nieźle.
Tor do pokonywania:
Duży staw Dejzii ( pływanie )
Wysyp gór kamieni ( skakanie )
Tor z napędząanymi autami.
( Bieg i orientacja )
Plastikowe tunele prowadzące do kolejnej trasy ( czołganie się )
Puszcza ( Polowanie )
Co robisz pisz w kom
Tor do pokonywania:
Duży staw Dejzii ( pływanie )
Wysyp gór kamieni ( skakanie )
Tor z napędząanymi autami.
( Bieg i orientacja )
Plastikowe tunele prowadzące do kolejnej trasy ( czołganie się )
Puszcza ( Polowanie )
Co robisz pisz w kom
Od. Tiliphan Cd. Solina
Niedługo jest mój test. Oath całkiem nieźle sobie radzi. Najbardziej przeraża mnie polowanie. A co jeśli nie zdąże nic upolować przed końcem czasu? Zostane jakimś rolnikiem. Wpadłam na pomysł. Poszłam do świątątyni Artemidy. Ona jest przecież boginią polowań! Napewno mi pomoże.
***
Gdy skończyłam modlitwę, usłyszałam głos. Odskoczyłam od ołtaża.
- Bogini Artemida? - spytałam niepewnie.
- Nie, Apollo. Oczywiście, że Artemida. A w kogo świątyni jesteś?
- Żeczywiście. - przyznałam jej rację.
- Wiem, że się boisz. Ale dasz radę. Weź łuk. Ten, który stoi w twojej jaskini. Reszta się ułoży.
- Dziękuje pani. - powiedziałam i złożyłam Artemidzie ofiare.
Solina?
***
Gdy skończyłam modlitwę, usłyszałam głos. Odskoczyłam od ołtaża.
- Bogini Artemida? - spytałam niepewnie.
- Nie, Apollo. Oczywiście, że Artemida. A w kogo świątyni jesteś?
- Żeczywiście. - przyznałam jej rację.
- Wiem, że się boisz. Ale dasz radę. Weź łuk. Ten, który stoi w twojej jaskini. Reszta się ułoży.
- Dziękuje pani. - powiedziałam i złożyłam Artemidzie ofiare.
Solina?
niedziela, 3 września 2017
Od. Solina Cd. Tili
To obejrzyj u mnie. Krzyknęłam.
***
-Dzięki-odpowiedziała
-Nie ma za co. To jest mój ulubiony film-powiedziałam.
Potem zjedliśmy kolację. Bardzo mi się spodobała ta Tili. Chociaż czasem mam jej dość.
***
Czytałam książkę o złodziejach. Chciałabym być taka. Podobno doszedł jakiś nowy wilk oprócz mnie. I on jest agentem. Nie wiem.
Tiliphan? Brak weny?
***
-Dzięki-odpowiedziała
-Nie ma za co. To jest mój ulubiony film-powiedziałam.
Potem zjedliśmy kolację. Bardzo mi się spodobała ta Tili. Chociaż czasem mam jej dość.
***
Czytałam książkę o złodziejach. Chciałabym być taka. Podobno doszedł jakiś nowy wilk oprócz mnie. I on jest agentem. Nie wiem.
Tiliphan? Brak weny?
Test!
Honey, Nela, Oath i Tiliphan mają test! Zaczynamy od Oatha!
Tor:
Jezioro Defickie (pływanie)
Niziny (skoki przez przeszkody)
Jaskinie (bieg i orientacja)
Złoty las (czołganie się)
Dolina Czerwona (polowanie na sarny)
Zaczynamy:
Wpadasz do jeziora
Napisz co robi w kom
Tor:
Jezioro Defickie (pływanie)
Niziny (skoki przez przeszkody)
Jaskinie (bieg i orientacja)
Złoty las (czołganie się)
Dolina Czerwona (polowanie na sarny)
Zaczynamy:
Wpadasz do jeziora
Napisz co robi w kom
Od. Gaja Cd. Crazy Alexis
Jedna zasada: Jeśli jesteś wilkiem bursztynu, nigdy nie dotykaj wilka, którego mocy nie znasz. Ja właśnie tą zasade złamałam. Przez moje ciało przebiegły dziwne dreszczę. Poczółam, jakbym się zapadała w ciemność. Zamknęłam oczy. Zobaczyłam siebie. Trzymali mnie łowcy mocy. Byłam pierwsza. Łowcy próbowali wyssać ze mnie moc. Nie udało się. Chcieli spróbować z Pełnią.
- Nie! - krzyknęłam i uderzyłam łapami w ziemie. Coś huknęło i całe miasto zaczęło się walić. Zobaczyłam potem moją ranną matkę. Potem zrospaczonego Korala. Potem była tylko ciemność. Otworzyłam oczy. Oddychałam szybko. Jeszcze żadne przyjmowanie mocy nie było tak ciężkie. Byłam cała zlana potem. Alexis odzyskiwała przytomność.
- Czego TY jesteś wilkiem? - spytałam.
- Nie! - krzyknęłam i uderzyłam łapami w ziemie. Coś huknęło i całe miasto zaczęło się walić. Zobaczyłam potem moją ranną matkę. Potem zrospaczonego Korala. Potem była tylko ciemność. Otworzyłam oczy. Oddychałam szybko. Jeszcze żadne przyjmowanie mocy nie było tak ciężkie. Byłam cała zlana potem. Alexis odzyskiwała przytomność.
- Czego TY jesteś wilkiem? - spytałam.
Alexis?
Od. Tili Cd. Solina
Weszłam do jej jaskini. Wiedziałam, że patrzy na mnie krzywo. Nie skuliłam się, gdy zaczęła mi gadać o tym, jaka ja to jestem niefajna itp. Przeczekałam to. Kiedy Solina skończyła gadać, spytałam, jak jej idzie strzealnie z łuku. Ona obruszyła się i warknęła, że świetnie. Podałam jej czekoladki (dokładnie to rzuciłam je jej pod nogi) i powiedziałam:
- Ta maskaradę z kwiatkami i czekoladkami wymyśliła matka. Ja mówiłam, że nie lubisz kwiatków. Sorry. Ale muszę iść. Dziś leci w telewizji ,,James Bond", a musze zdążyć to oglądnąć zanim przyjdą rodzice, bo mi wyłączą telewizor.
Od. Crazy Alexis Cd. Gaja
Przez chwilę na jej pysku minęła duma, przelotna emocja.
,, Jasne ‘’- pomyślała- ,, Gdybyś wiedziała…’’
Jakby w jej oczach, widziała dziewczynę, biegnącą po ulicy, przyciskającą do brzucha pakunek. Za nią goniła inna dwójka ludzi- policja. Jej włosy, wręcz granatowe, falowały na wietrze. Nagle poczuła mocny ból. Potknęła się o kamień, wypuściła zdobycz. Zatrzymała łzy, chcące pociec jej po policzkach. Zdeterminowana, uniosła się, chwytając opakowanie i nie zważając na ból w kostce, oraz otarcia na twarzy i łokciu, pobiegła dalej. Teraz nie mogła powstrzymać łez, z bólu, które ciekły jej po policzkach. Widziała setki gapiów, obserwujących pogoń. Zauważyła drabinę, szczebel po szczeblu wspięła się na dach starej kamienicy. Goniący już się wspinali. Nie miała szans na ucieczkę, była wręcz otoczona. Podeszła do krawędzi dachu. Skoczyła. Zanim zabiła się na płytkach, zniknęła. Wtedy scena się zmieniła. Kiedyś, była ulubienicą szefa, teraz małą służącą. Nic nie znaczącą. Chwila minęła i Alexis rozejrzała się nieprzytomnym wzrokiem.
- Jak…?- wychrypiała, po czym osłabiona upadła na ziemię
Widziała waderę, pochylającą się nad nią. Prychnęła.
- Wszystko dobrze?- usłyszała
Świat zawirował, futro spotkanej zamieniło się w plamę czerni. Zieleń i błękit nieba, zlały się w śliczny, morski kolor. Ostry ból przechodził jej czaszkę, czuła się, tak, jak wtedy kiedy szef wrzeszczał jej do ucha.
- Destynea…- wymamrotała i zemdlała
Gaja?
,, Jasne ‘’- pomyślała- ,, Gdybyś wiedziała…’’
Jakby w jej oczach, widziała dziewczynę, biegnącą po ulicy, przyciskającą do brzucha pakunek. Za nią goniła inna dwójka ludzi- policja. Jej włosy, wręcz granatowe, falowały na wietrze. Nagle poczuła mocny ból. Potknęła się o kamień, wypuściła zdobycz. Zatrzymała łzy, chcące pociec jej po policzkach. Zdeterminowana, uniosła się, chwytając opakowanie i nie zważając na ból w kostce, oraz otarcia na twarzy i łokciu, pobiegła dalej. Teraz nie mogła powstrzymać łez, z bólu, które ciekły jej po policzkach. Widziała setki gapiów, obserwujących pogoń. Zauważyła drabinę, szczebel po szczeblu wspięła się na dach starej kamienicy. Goniący już się wspinali. Nie miała szans na ucieczkę, była wręcz otoczona. Podeszła do krawędzi dachu. Skoczyła. Zanim zabiła się na płytkach, zniknęła. Wtedy scena się zmieniła. Kiedyś, była ulubienicą szefa, teraz małą służącą. Nic nie znaczącą. Chwila minęła i Alexis rozejrzała się nieprzytomnym wzrokiem.
- Jak…?- wychrypiała, po czym osłabiona upadła na ziemię
Widziała waderę, pochylającą się nad nią. Prychnęła.
- Wszystko dobrze?- usłyszała
Świat zawirował, futro spotkanej zamieniło się w plamę czerni. Zieleń i błękit nieba, zlały się w śliczny, morski kolor. Ostry ból przechodził jej czaszkę, czuła się, tak, jak wtedy kiedy szef wrzeszczał jej do ucha.
- Destynea…- wymamrotała i zemdlała
Gaja?
Od. Solina Cd. Tiliphan
Ten mały szczeniak z rzygał mi się na podłogę. Musiałem to potem sprzątać. Tulipanka rzyganka.
***
Przyszła do mnie Tiliphan. Byłam na nią bardzo zła. Przyszła do mnie z czekoladkami i kwiatami. O nie... Kwiaty... Ble...
-Ja przepraszam.
-Te kwiaty zostaw przed jaskinią a ty wejdź-powiedziałam.
Tiliphan? Nie rzygaj więcej...
***
Przyszła do mnie Tiliphan. Byłam na nią bardzo zła. Przyszła do mnie z czekoladkami i kwiatami. O nie... Kwiaty... Ble...
-Ja przepraszam.
-Te kwiaty zostaw przed jaskinią a ty wejdź-powiedziałam.
Tiliphan? Nie rzygaj więcej...
Od. Tili Cd. Solina
Przez cały dzień musiałam znosić moje rodzeństwo. Nareszcie mogłam iść do kogoś, kto ma podobny charakter do mnie. Weszłam do jej jaskini. Nie było tu żadnych ozdób.
- Fajnie tu. - burknęłam. - Żadnych głupich rzeczy i serduszek.
Popatrzyła na mnie znudzona. Wyszła i po chwili wróciła z kubkiem pełnym jakiegoś napoju. Powąchałam go.
- Z czego jest ten kompot? - spytałam.
- Kompot z truskawek. Pij, Tiliphan.
Zmusiłam się do wypicia tego picia. Niecierpie kompotu z truskawek. Ble.
- Smakuje? - spytała od niechcenia Solina.
- Oczywiście. - powstrzymałam się od wyrzygania tego na podłogę. Strasznie mnie mdliło.
- Chcesz dokładkę?- powiedziała podstawiając mi kubek pod nos. Od samego zapachu zrobiło mi się niedobrze. Wypiłam kilka łyków (z grzeczności). I zwymiotowałam na podłgę.
- Przepraszam. - szepnełam. NIGDY WIĘCEJ KOMPOTU Z TRUSKAWEK!
Solina?
Od. Solina Cd. Tiliphan
-A ja nie cierpię swojego imienia-odpowiedziałam.
-A czemu?-zapytała
-Bo tak-odwarknełam.
Nie cierpiałam odpowiadać takim małym szczeniakom. Ale ta Tiliphan lekko mi się spodobała.
Tiliphan zaprosiła mnie na jakiś tam napój. Zgodziłam się. Chociaż nie cierpię takich spotkań. Od razu jak zobaczyłam jaskinie Tiliphan mnie zamurowało. Przed jej jaskinią był ogród pełeń kwiatów i ozdób. Nie chciałam tam wchodzić. Tiliphan powiedziała że to jej siostry zrobiły. Weszłam zobaczyłam tam słodziutką Canise. Jak zwykle uśmiechnięta. Ble...
***
Byłam w swojej jaskini. Tiliphan miała do mnie jutro przyjść. Zrobiłam specjalnie kompot z czerwonych truskawek.
Solina?
-A czemu?-zapytała
-Bo tak-odwarknełam.
Nie cierpiałam odpowiadać takim małym szczeniakom. Ale ta Tiliphan lekko mi się spodobała.
Tiliphan zaprosiła mnie na jakiś tam napój. Zgodziłam się. Chociaż nie cierpię takich spotkań. Od razu jak zobaczyłam jaskinie Tiliphan mnie zamurowało. Przed jej jaskinią był ogród pełeń kwiatów i ozdób. Nie chciałam tam wchodzić. Tiliphan powiedziała że to jej siostry zrobiły. Weszłam zobaczyłam tam słodziutką Canise. Jak zwykle uśmiechnięta. Ble...
***
Byłam w swojej jaskini. Tiliphan miała do mnie jutro przyjść. Zrobiłam specjalnie kompot z czerwonych truskawek.
Solina?
Od. Tiliphan Cd. Solina
Brat znowu mnie wkórzył. Wyszłam. Nazywał mnie małym tulipanem. Głupek. Nie cierpie swojego imienia. Adia (u której ucze się łucznictwa) nazywa mnie Tiliphan lub Tili. Nigdy nie mówi do mnie ,,mój kochany kwiatuszku" lub ,,tulipanku ty mój". Za to ją lubie. Przechodziłam obok wielu jaskiń. Natrafiłam na jedną, która nie dawno została zamieszkana. Wyszła z niej wadera.
- Co się tak gapisz? - warknęła.
- A ty czemu tak gadasz? - od warknęłam. Popatrzyłyśmy po sobie.
- Jestem Tili. - powiedziałam.
- A ja Solina. Tili od Tulipana? - zaśmiała się złośliwie.
- Nie. Tiliphan. Dlatego nie cierpie mojego imienia. Wszyscy mówią na mnie tulipan. - powiedziałam wyszczerzając kły.
Solina?
- Co się tak gapisz? - warknęła.
- A ty czemu tak gadasz? - od warknęłam. Popatrzyłyśmy po sobie.
- Jestem Tili. - powiedziałam.
- A ja Solina. Tili od Tulipana? - zaśmiała się złośliwie.
- Nie. Tiliphan. Dlatego nie cierpie mojego imienia. Wszyscy mówią na mnie tulipan. - powiedziałam wyszczerzając kły.
Solina?
Witaj Bluer
Imię: Bluer (przezwisko Lorjan i Blue)
Płeć: basior
Wiek: 2,8 lat
Rasa: Wilk bursztynu
Moce:
-Jeżeli kogoś dotknie wysysa z niego moc. ( Nie zabiera mocy tylko ją kopiuje)
-Na moc stworzenia brył bursztynu ( a potem je albo przerabia albo sprzedaję za ciężkie pieniądze)
Rodzina:
Siostra- Solina
Partnerka: Podoba mu się jedna Wadera.
Historia: Urodził się ze swoją siostrą w Indiach. Ma charakter podobny do siostry. Nie lubi mówić o sobie.
Cechy charakteru:
Odważny, Niegrzeczny, Bardzo kłamie, Myśliwski, Lubi czasem zaszaleć, Nie miły, Zazwyczaj bez uśmiechu, Podobnie jak jego siostra nie lubi ozdób i innych takich.
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Nauczyciel Mocy.
Wredna Solina
Imię: Solina
Płeć: Wadera
Wiek: 2,5 lat
Rasa: Wilk Słońca
Moce:
-Może stworzyć na niebie słońce.
-Może cię oślepić światłem słonecznym.
- Ma moc zmieniania się w kogoś u kogo poczuje dobro.
Rodzina:
Brat-Blue
Partner: Szuka
Historia: Solina urodziła się w Indiach. Lubiła podróżować. Nagle znalazła się tutaj.
Cechy charakteru:
Niegrzeczna, W Indiach nauczyła się bardzo kłamać, Nie cierpi jeżeli ktoś myśli że jest grzeczna albo że się zmieni, Nie cierpi rozmów bez sensu, Nie wie w ogóle po co są ludziom kwiaty i ozdabiania domów, nie zamieszka w domu gdzie są kwiaty i serca czy inne ozdoby, Nie lubi swojej mocy, nie cierpi zadawać się z takimi grzecznymi paniusiami. Uwielbia zło.
Hierarchia: Gamma.
Stanowisko: Królewski Zwiadowca
Od. Gaja Cd. Crazy Alexis
Znowu przyszła Canisa. Warknęłam, żeby sobie poszła. Odwróciła się i zwiała. Baba kwiatkowa. Ble. Żygać mi się od niej chce. Chciałabym, żeby dała mi troszkę prywatności. Westchnęłam. Otworzyłam książkę: ,,Najgorsi przestępcy w świecie ludzi, którzy umieją zamienieć w wilki". W końcu doszłam do jakiegoś ciekawego rozdziału. Czytałam go z zaciekawieniem. Destynea, była wielkim kieszonkowcem. Chciałabym mieć takie życie jak ona. I być z dala od tej wrednej Canisy. Wyszłam z jakini i wpadłam na jakąś wadere. Strasznie głupio się zachowywała.
- Lubisz Canise? - spytała głupim tonem.
- Niecierpie. Chciałabym być taka jak Destynea. Ona ma fajnie. Jest złodziejem
i żadne Canisy za nią nie łażą. - rozmażyłam się.
Crazy Alexis?
Crazy Alexis?
Od. Kiara Cd. Koral
Śpieszyłam się właśnie do mojego węża. Kiedy spotkałam basiora. To był Koral. Od razu jak na niego spojrzałam zarumieniłam się. Pogadaliśmy. On chyba się spieszył do szpitala.
***
On mi się tak podoba. Mówiłam sama do siebie. Mam nadzieję że nie zauważył jak się rumieniłam. O nie dopiero potem się zorientowałam że nie mam swojego amuletu. A jeżeli zgubiłam go przy spotkaniu z Koralem?
Koral?
***
On mi się tak podoba. Mówiłam sama do siebie. Mam nadzieję że nie zauważył jak się rumieniłam. O nie dopiero potem się zorientowałam że nie mam swojego amuletu. A jeżeli zgubiłam go przy spotkaniu z Koralem?
Koral?
Crazy Alexis, super tajna agentka, w skrócie Operacja CASTA.
Imię: Crazy Alexis, pod tym pseudonimem znają ją wszyscy, ale naprawdę nosi imię Destynea.
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilk Snów- Najsilniejsza rasa połączona z Wilkami Marzeń, Snu, Magii i zmian. Są zdolne do wielkich rzeczy, lecz często popadają w paranoję.
Moce:
~Usypianie
~Kontrola Snów
~Zmiana w człowieka
~Teleportacja, w dowolne miejsce, portal czy świat, nieważne czy istniejący
~Umie wykorzystywać zaklęcia
~Nieodkryte
Rodzina: Nie ma rodziny, a w ogóle po co komu...?
Partner: No cóż, nigdy się nie przyzna, ale jest zakochana...
Historia: Naukowcy postanowili stworzyć wilka doskonałego; testowali DNA najsilniejszych wilków. Któregoś dnia ich marzenie się spełniło- powstał pierwszy Wilk Snów. Wbrew ich pomysłom, wilk nie okazał się potulnym zwierzątkiem; ich laboratorium legło w gruzach. Wadera ( tak, była waderą ) była ścigana przez wszystkie jednostki specjalne- gdyż stwierdzili, że jest niebezpieczna. Wtedy nauczyła się przemiany w człowieka. Ubrała się w szmaty, znalezione na śmietniku i nie wzbudzała podejrzeń- wyglądała jak mała, biedna dziewczynka. Jej kryminalna przyszłość zaczęła się od kradzieży batonów, cukierków i wszelkich pokarmów potrzebnych do życia. Gdy podrosła, zamiast okradać sklepy, została kieszonkowcem. Wraz z wiekiem, rósł poziom kradzieży. W końcu wszyscy wiedzieli o ,, Kryminalnej Nastolatce ''. Wkrótce skołowała własną bandę- zajmowały się sprawami, typowo chuligańskimi, malowaniem po ścianach, przeszkadzaniem i wybijaniem szyb. Gdy była już wręcz sławna, musiała się ratować, z powrotem przyjmując postać zwierzaka. Wycieńczoną, zagłodzoną i smutną waderę uratował basior- znalazła się znów w świecie wilków. Oczywiście, przez jej nadal złowieszcze zapędy była wyrzucana z watahy do watahy, ąż w końcu nikt nie chciał jej przyjąć. Wtedy odnalazła, to o czym marzyła- bazę, w której pracowały wilki, potrafiące zmieniać się w ludzi. Nosił on nazwę...nie mogę powiedzieć. Pracowali w tym i w drugim świecie. Przez zawalenie jednej misji, została zesłana tu- lecz nadal pozostała szpieg- z celem przejęcia watahy z zespołem.
Cechy charakteru: Urodzona aktorka. Udaje głupią, nic nie wiedzącą waderę- jej prawdziwy charakterek przeczy temu. Wszystkie wilki myśleć, że Destynea jest...no cóż...wariatką. Lecz jako szpieg ukrywa swój charakter, podobnie jak imię, oczywiście swej historii nie zdradza. Mistrzyni kamuflażu, przekradania się i wszystkie takie sprawy. Jeżeli uda Ci się spotkać ją w normalnym wcieleniu ( na to nie licz ) zobaczysz wiecznie ponurą, ironiczną waderę. Ponurą? Na jej pysku czasami gości ironiczny uśmiech, złośliwy i złowieszczy. Jeżeli nie udaje i jej przeszkodzić być może nigdy nie ujrzysz już świata. Zawsze była nie lubiana przez szefa, w jej aktualnym zespole- wyrobiła sobie mnóstwo wrogów. Jednak wobec szefa potulna. Zamiast natychmiast Cię zabić, będzie Cię torturować, patrząc jak umierasz w męczarniach. Taka przyjemniaczka. Jednak mimo swojego charakteru Alexis pisze wspaniałe opowieści, jest marzycielką, miłośniczką książek. Takiej jej nigdy nie poznasz. Teraz skrótem, jak piszą wszyscy: wredna, złośliwa, ironiczna, cicha ( nie lubi gadek, ani nic takiego...), nie podskakująca silniejszym i na wskroś zła. Może w ostatnim przesadziłam. Nigdy nie będzie wierna swojej watasze, nawet jeżeli przysięgnie. Zawsze pozostanie szpiegiem zespołu ( to wiadomość dla kogoś ), lecz nie będzie już atakować watahy.
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: Nauczyciel Mocy
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Rasa: Wilk Snów- Najsilniejsza rasa połączona z Wilkami Marzeń, Snu, Magii i zmian. Są zdolne do wielkich rzeczy, lecz często popadają w paranoję.
Moce:
~Usypianie
~Kontrola Snów
~Zmiana w człowieka
~Teleportacja, w dowolne miejsce, portal czy świat, nieważne czy istniejący
~Umie wykorzystywać zaklęcia
~Nieodkryte
Rodzina: Nie ma rodziny, a w ogóle po co komu...?
Partner: No cóż, nigdy się nie przyzna, ale jest zakochana...
Historia: Naukowcy postanowili stworzyć wilka doskonałego; testowali DNA najsilniejszych wilków. Któregoś dnia ich marzenie się spełniło- powstał pierwszy Wilk Snów. Wbrew ich pomysłom, wilk nie okazał się potulnym zwierzątkiem; ich laboratorium legło w gruzach. Wadera ( tak, była waderą ) była ścigana przez wszystkie jednostki specjalne- gdyż stwierdzili, że jest niebezpieczna. Wtedy nauczyła się przemiany w człowieka. Ubrała się w szmaty, znalezione na śmietniku i nie wzbudzała podejrzeń- wyglądała jak mała, biedna dziewczynka. Jej kryminalna przyszłość zaczęła się od kradzieży batonów, cukierków i wszelkich pokarmów potrzebnych do życia. Gdy podrosła, zamiast okradać sklepy, została kieszonkowcem. Wraz z wiekiem, rósł poziom kradzieży. W końcu wszyscy wiedzieli o ,, Kryminalnej Nastolatce ''. Wkrótce skołowała własną bandę- zajmowały się sprawami, typowo chuligańskimi, malowaniem po ścianach, przeszkadzaniem i wybijaniem szyb. Gdy była już wręcz sławna, musiała się ratować, z powrotem przyjmując postać zwierzaka. Wycieńczoną, zagłodzoną i smutną waderę uratował basior- znalazła się znów w świecie wilków. Oczywiście, przez jej nadal złowieszcze zapędy była wyrzucana z watahy do watahy, ąż w końcu nikt nie chciał jej przyjąć. Wtedy odnalazła, to o czym marzyła- bazę, w której pracowały wilki, potrafiące zmieniać się w ludzi. Nosił on nazwę...nie mogę powiedzieć. Pracowali w tym i w drugim świecie. Przez zawalenie jednej misji, została zesłana tu- lecz nadal pozostała szpieg- z celem przejęcia watahy z zespołem.
Cechy charakteru: Urodzona aktorka. Udaje głupią, nic nie wiedzącą waderę- jej prawdziwy charakterek przeczy temu. Wszystkie wilki myśleć, że Destynea jest...no cóż...wariatką. Lecz jako szpieg ukrywa swój charakter, podobnie jak imię, oczywiście swej historii nie zdradza. Mistrzyni kamuflażu, przekradania się i wszystkie takie sprawy. Jeżeli uda Ci się spotkać ją w normalnym wcieleniu ( na to nie licz ) zobaczysz wiecznie ponurą, ironiczną waderę. Ponurą? Na jej pysku czasami gości ironiczny uśmiech, złośliwy i złowieszczy. Jeżeli nie udaje i jej przeszkodzić być może nigdy nie ujrzysz już świata. Zawsze była nie lubiana przez szefa, w jej aktualnym zespole- wyrobiła sobie mnóstwo wrogów. Jednak wobec szefa potulna. Zamiast natychmiast Cię zabić, będzie Cię torturować, patrząc jak umierasz w męczarniach. Taka przyjemniaczka. Jednak mimo swojego charakteru Alexis pisze wspaniałe opowieści, jest marzycielką, miłośniczką książek. Takiej jej nigdy nie poznasz. Teraz skrótem, jak piszą wszyscy: wredna, złośliwa, ironiczna, cicha ( nie lubi gadek, ani nic takiego...), nie podskakująca silniejszym i na wskroś zła. Może w ostatnim przesadziłam. Nigdy nie będzie wierna swojej watasze, nawet jeżeli przysięgnie. Zawsze pozostanie szpiegiem zespołu ( to wiadomość dla kogoś ), lecz nie będzie już atakować watahy.
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: Nauczyciel Mocy
Od. Kiary Cd. Pełnia
Każdy z nas złożył ofiarę.
***
-Czemu tak późno przyszłaś-zapytała mnie Pełnia jak wracaliśmy.
-Szkoda gadać-powiedziałam.
-Aha, czyli nie powiesz.
-Nie narazie nie.
Weszłam do swojej jaskini. Weszłam do drugiego pomieszczenia. Zobaczyłam do klatki...
W klatce był mój kochany wąż.
-Tarde, jak ci tam.
Mój wąż zasyczał. Szkoda mi było że musiałam go ukrywać. Nikt by mnie nie przyjął z wężem do watahy. On nie kąsi. Od dawna go mam. Kiedyś w lesie go spotkałam. Przez niego się spóźniłam.Bo jakimś cudem wyszedł z klatki.
Pełnia?
***
-Czemu tak późno przyszłaś-zapytała mnie Pełnia jak wracaliśmy.
-Szkoda gadać-powiedziałam.
-Aha, czyli nie powiesz.
-Nie narazie nie.
Weszłam do swojej jaskini. Weszłam do drugiego pomieszczenia. Zobaczyłam do klatki...
W klatce był mój kochany wąż.
-Tarde, jak ci tam.
Mój wąż zasyczał. Szkoda mi było że musiałam go ukrywać. Nikt by mnie nie przyjął z wężem do watahy. On nie kąsi. Od dawna go mam. Kiedyś w lesie go spotkałam. Przez niego się spóźniłam.Bo jakimś cudem wyszedł z klatki.
Pełnia?
Od. Pełnia Cd. Kiara
Wadera szybko popędziła do swojej jaskini. Ja przeszłam się po jakiniach innych wilków i pytałam czy pamiętają o dniu Afrodyty. Wszyscy pamiętali. Jeszcze tylko godzina. Posprzątałam ołtarz Afrodyty. Wszystko miało być dzisiaj pierwszo rzędne. W świątyni zauważyłam dużo gołebi i gęsi. Afrodyta czeka. Pół godziny. Pośpiesz się Kiara! Inni już przyszli i zaczęli ozdabiać świątynie i święty gaj Afrodyty. Dwadzieścia minut. Kiara, przychodź! Diana, Hakke i Beate wieszały ozdoby na dachu i suficie. Jak to dobrze mieć w watasze skrzydlate wilki! Dziesięć minut. Kiara, nie spóźnij się! Wszystko było już dopinane na ostatni guzik. Pięć minut. Prosze, Kiara, ty chcesz zostać gąsienicą?! Wszyscy ustawili już się. Dwie minuty. Spoglądam do wejścia. Jedna minuta. Nadal jej nie ma. Trzydzieści sekund. Kiara, szybciej... Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden i... Kiara wbiega zdyszana. Ma ofiarę. Już. Kapłan zaczyna modlitwę na cześć Afrodyty.
sobota, 2 września 2017
Od. Kasja Cd. Hakke
Leżałyśmy w łóżkach. Ja i Hakke nie mogliśmy spać. Tata miał dzisiaj na noc dyżur w szpitalu. A mama teraz czytała swoją książkę. Bałam się że nie zasnę za nim mama pójdzie spać. Mama jak szła spać to zawsze przychodziła sprawdzić czy my śpimy. Ja i moja siostra mieliśmy oddzielony pokój z innymi zasłoną. Słyszeliśmy tylko chrapanie Honey i gadanie przez sen Neli. Nela gadała o kucykach Ponny które wcześniej oglądała. W pewnym momencie zachciało mi się spać. Zamknęłam oczy już prawie spałam. Ale oczywiście moja starsza siostra musiała mnie obudzić. My z siostrą spaliśmy na jednym dużym łóżku. Ja miałam swoją część a ona swoją. Zdenerwowała mnie więc uderzyłam ją łapką w pysk. Chyba ją mocno zabolało bo poleciała jej łza z oka.
-Przepraszam-powiedziałam.
A ona mnie pacnęła w twarz. Czyli ona udawała.
Zaczęłyśmy się bić. Ja w pewnym momencie zrobiłam czerwoną tarczę. W tym momencie mama przyszła sprawdzić czy śpimy. Dziwie się na mnie popatrzała. Ja usunęłam tarczę. Mama siadła na nasze łóżko przykryła nas.
-Dzieciaki ja idę za chwilę spać. Zajrzę jeszcze do was-powiedziała mama i poszła.
Moja siostra zapytała mnie czy jutro zagramy w chowanego w ogrodzie.
-Dobrze, ale daj mi spać-powiedziałam. Po paru minutach zasnęliśmy.
Rano mama nas obudziła. Wstaliśmy zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się bawić w chowanego. Moja siostra pierwsza szukała. Jak dochodziła do mojej kryjówki zrobiłam się niewidzialna.
Hakke?
-Przepraszam-powiedziałam.
A ona mnie pacnęła w twarz. Czyli ona udawała.
Zaczęłyśmy się bić. Ja w pewnym momencie zrobiłam czerwoną tarczę. W tym momencie mama przyszła sprawdzić czy śpimy. Dziwie się na mnie popatrzała. Ja usunęłam tarczę. Mama siadła na nasze łóżko przykryła nas.
-Dzieciaki ja idę za chwilę spać. Zajrzę jeszcze do was-powiedziała mama i poszła.
Moja siostra zapytała mnie czy jutro zagramy w chowanego w ogrodzie.
-Dobrze, ale daj mi spać-powiedziałam. Po paru minutach zasnęliśmy.
Rano mama nas obudziła. Wstaliśmy zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się bawić w chowanego. Moja siostra pierwsza szukała. Jak dochodziła do mojej kryjówki zrobiłam się niewidzialna.
Hakke?
Subskrybuj:
Posty (Atom)