Poszliśmy do domu. W pewnym momęcie coś zaczęło padać z nieba.
- To jest zimne! - zawołała Silyen.
- To śnieg. Najwyraźniej zaczyna się zima. - wytłumaczyła Adia.
- Łi! Śnieg! - zawołała Silyen i zaczęła biegać w około. Ja zostałem przy Adii. Szybko doszliśmy do domu. Silyen pociągnęła mnie na polankę, na której bawiły się szczeniaki. W pewnym momęcie Daiwid przebiegł przez polanę i pobiegł do jaskini Amora.
Oath?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz