niedziela, 3 września 2017

Od. Tili Cd. Solina

Przez cały dzień musiałam znosić moje rodzeństwo. Nareszcie mogłam iść do kogoś, kto ma podobny charakter do mnie. Weszłam do jej jaskini. Nie było tu żadnych ozdób. 
- Fajnie tu. - burknęłam. - Żadnych głupich rzeczy i serduszek. 
Popatrzyła na mnie znudzona. Wyszła i po chwili wróciła z kubkiem pełnym jakiegoś napoju. Powąchałam go.
- Z czego jest ten kompot? - spytałam.
- Kompot z truskawek. Pij, Tiliphan.
Zmusiłam się do wypicia tego picia. Niecierpie kompotu z truskawek. Ble. 
- Smakuje? - spytała od niechcenia Solina.
- Oczywiście. - powstrzymałam się od wyrzygania tego na podłogę. Strasznie mnie mdliło. 
- Chcesz dokładkę?- powiedziała podstawiając mi kubek pod nos. Od samego zapachu zrobiło mi się niedobrze. Wypiłam kilka łyków (z grzeczności). I zwymiotowałam na podłgę. 
- Przepraszam. - szepnełam. NIGDY WIĘCEJ KOMPOTU Z TRUSKAWEK!
Solina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz