Każdy z nas złożył ofiarę.
***
-Czemu tak późno przyszłaś-zapytała mnie Pełnia jak wracaliśmy.
-Szkoda gadać-powiedziałam.
-Aha, czyli nie powiesz.
-Nie narazie nie.
Weszłam do swojej jaskini. Weszłam do drugiego pomieszczenia. Zobaczyłam do klatki...
W klatce był mój kochany wąż.
-Tarde, jak ci tam.
Mój wąż zasyczał. Szkoda mi było że musiałam go ukrywać. Nikt by mnie nie przyjął z wężem do watahy. On nie kąsi. Od dawna go mam. Kiedyś w lesie go spotkałam. Przez niego się spóźniłam.Bo jakimś cudem wyszedł z klatki.
Pełnia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz