niedziela, 24 września 2017

Od. Amor Cd. Nela

- Napij się czegoś i idziemy.
- A gdzie? - spytała Nela po wypiciu wody.
- Na początku idziemy do Wielkich wodospadów. To niedaleko.
- A potem? - dopytywała się w drodzę.
- Góry Szczytu i  Stary Las.
Doszliśmy.
- Wyobraź sobie, że Roxi potknęła się o ten pień i zturlała się z tego ostrego wzgórza. Nie może się ruszyć, a jej łapa zsiniałai opuchła. Co robisz? - podałem przykład.
- Mogło coś się jej stać w kręgosłup. Trzeba przenieść na noszę. Łapa jest złamana, więc trzeba usztywnić. Przenieść do szpitala, tam zrobić jej dokładne badania i nastawić łapę.
- Dobrze. - zgodziłem się. Poszliśmy do Gór Szczytu.
- Honey poparzył sobie skrzydło. Co zrobić?
- Hmm... Wysmarować maścią, która znajduje się na dolnej półce w apteczcę. Tą jasno zieloną i zrobić okład.
- Świetnie! - pochwaliłem ją. Weszliśmy do Starego Lasu.
- Bluer dostał bardzo dużej gorączki, ma wielki katar, mdłości i boli go głowa. Co chwile upada i plączą mu się nogi. Ma zwidy. Co to za choroba? - wpadłem na pomysł. No, bo przecież trzeba znać wszystkie choroby, nawet takie groźne. Nela zastanawiała się dłużej niż zwykle.
- Nie wiem. - przyznała się wreszcie.
- Zielony katar. To bardzo groźna choroba, zwykle doprowadza do śmierci. - podpowiedziałem. Moja uczennica kiwnęła głową.
- Idź pozbierać liście Opatta. Tylko pamiętaj, nie wchodź do Lasu Śmierci! Tam jest dużo za bardzo niebespiecznie dla uczennicy.
Nela?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz