Przy Czarnym Lesie byłam przed czasem. Musze się skupić. Zależy mi na tym terenie! Nagle złapałam jakiś zapach. Nie należał do żadnego zwierzęcia, ani do wilka z watahy. Naciągnełam kaptur i zaczęłam tropić. Szłam pod wiatr, więc istniało małe ryzyko, że mnie wyszuje. Tutaj zapach był bardziej świeży. Schowałam się w krzakach i poszłam dalej. Doszłam do rzeki. Zaklęłam cicho. Jak mogłam to zgubić! Przypomniałam sobie o treningu. Przebiegłam szybko przez las. Solina pojawiła się pięć minut po mnie. Stanełam prosto.
- Wchodziłaś do lasu. - powiedziała.
- Tak. Znalazłam zapach nie należący do zwierzęcia i wilka z watahy. Zgóbiłam trop dopiero, gdy właściciel wlazł do rzeki. - złożyłam raport.
Solina? Już będe skupiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz