czwartek, 21 września 2017

Od. Tiliphan Cd. Daiwid

- Daiwid, Tiliphan! - usłyszeliśmy ostry głos za nami. To była Adia. Daiwid mruknął ciche ,,dzieńdobry", bo to jest jego mentorka. Ja skinęłam głową.
- Skąd wasze zapachy w Czarnym Lesie? - zapytała przypatrując się nam przenikliwym wzrokiem.
- No, tak jakby tam byliśmy... - speszył się Daiwid.
- Byliśmy tam. - powiedziałam pewnie.
- Wiecie przecież, że szczeniakom nie wolno tam chodzić? - nakrzyczała na nas. Daiwid zrobił minę niewiniontka.
- Ale... - zaczął.
- Żadnych ale! Jesteście zawieszeni! Nie możecie wychodzić z obozu przez tydzień! I macie sprzątać teren obozu! A teraz marsz do mioteł. - wrzasnęła.
Daiwid? Acha i David pisze się David, a nie Daiwid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz