Dobrze sobie radziła. Cieszę się że ją uczę. Tiliphan potrzebuje jeszcze dużo pracy w da radę. Mówiłam do Canisy. Nie lubiłam takich rozmów. Ble ble ble. Jeszcze zostałam zaproszona na herbatę. Ale odmówiłam. Nie znoszę tych usmieszków i całusków. Fuj rzygać mi się chce od tego. Myślałam w myśli.
***
-No strzelaj- powiedziałam do Tili. Chociaż ją uczyłam nie stałam się milsza.
No brawo trafiłaś.
-Jeszcze raz-powiedziałam.
Tili radziła sobie doskonale. Walki nożem też jej uczyłam. To był najgorszy problem. W skradaniu, chowaniu była bardzo dobra. Po lekcjach poszłam do Adi podziękować że zdecydowała że to ja będę uczyć Tili. Rzadko mi się zdarza przepraszać i dziękować. Ale musiałam to zrobić.
Tili? Wenę to ja mam zawsze. Masz zły dzień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz