Niedługo jest mój test. Oath całkiem nieźle sobie radzi. Najbardziej przeraża mnie polowanie. A co jeśli nie zdąże nic upolować przed końcem czasu? Zostane jakimś rolnikiem. Wpadłam na pomysł. Poszłam do świątątyni Artemidy. Ona jest przecież boginią polowań! Napewno mi pomoże.
***
Gdy skończyłam modlitwę, usłyszałam głos. Odskoczyłam od ołtaża.
- Bogini Artemida? - spytałam niepewnie.
- Nie, Apollo. Oczywiście, że Artemida. A w kogo świątyni jesteś?
- Żeczywiście. - przyznałam jej rację.
- Wiem, że się boisz. Ale dasz radę. Weź łuk. Ten, który stoi w twojej jaskini. Reszta się ułoży.
- Dziękuje pani. - powiedziałam i złożyłam Artemidzie ofiare.
Solina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz